Dziś drugi, pracowity dzień na działce. Palenie ściętych badyli i gałęzi. Sporo tego było, bo doszły gałęzie z dwóch sosen rosnących poza działką tuż przy siatce. Sosny te posadzili poprzedni uzytkownicy. Ja przez kilka dobrych lat systematycznie skracałam nowe, majowe przyrosty. Mimo to sosny tak wyrosły, że tylko z drabiny można było to robić, więc zaniechałam ze względów mojego bezpieczeństwa, bo teren nierówny.
Opryskałam brzoskwinie! Wiatr momentami ustawał i wykorzystałam to skrupulatnie

Przez to palenie nie zrobiłam dziś ani jednego zdjęcia

Wstawiam więc ' z szuflady'

Zachód słońca był niemal identyczny. Jednak bardziej czerwony.
Ponoć mrozy nadciągają i opady śniegu! Okropność!