Aniu, ale ziemia była w cukierku? jeśli tak, to może za mało?
No to jest jedyny najskuteczniejszy sposób.
Inny sposób; najlepszy:
Sadzimy różę pienną pochyło.
Przyginamy do palika i jest prosto. Jesienią odwiązujemy od palika, odginamy do ziemi i kopczykujemy jak róże gruntowe, a wiosną rozgarniamy kopczyk i spowrotem przywiązujemy.
Pochyłe sadzenie jest po to aby pieniek dał się łatwo przygiąć do ziemi nie złamał.
Narazie trzeba odkopać jeden egzemplarz, żeby zobaczyć co się dzieje.
Moim zdaniem rośliny mogą mieć za mokro i za mała wymiana powietrza przez tą matę jest. Roślina się "dusi". Sama ściólka bez "szmaty" by nie przeszkadzała. Jak się okaże, że korzenie idą do góry, to trzeba usunąć całą matę, a zostawić tylko korę. Ona będzie się rozkładała wzbogacając podłoże, użyźniając. Mata temu przeszkadza.
Tniemy pęd na części z 3-5 liśćmi, usuwamy dolne liście (uważamy żeby nie pomylić gdzie jest góra a gdzie dół) - układamy wszystkie w jedną stronę dla ułatwienia. Nie traktujemy ukorzeniaczem bo często już są korzonki. Wystarczy wsadzić dość głęboko (na 2/3 łodygi, 1/3 na wierzchu.
Mogłoby to zdac egzamin, ale po co aż tak kombinować. Haczyki lub srubki wkręć i przywiąż dość lużno, pamietając aby za jakiś czas poluzować lub usunąć.
Niedobór magnezu objawia się on najpierw jaśnieniem, a potem żółknięciem i brązowieniem najmłodszych przyrostów iglaków, głównie żywotników, świerków i cyprysików.
Stosuje się nawóz z dużą zawartością magnezu np. Agrekolu czy Substrala.
Jednak teraz już za późno moim zdaniem na nawożenie. Może oprysk Pinivitem w płynie?
Tak bym zrobiła.
Jednak podejrzewam, że u Ciebie głównym winowajcą jest agrowłóknina, zadusiłeś nią chyba swoje iglaki.
Popatrz tutaj, odkop chociaż jeden egzemplarz. Korzenie nie mają tlenu.