Danusiu dziękuję za całą wiedzę ogrodową którą podajesz w bardzo realistyczny i piękny sposób i wiele inspiracji o których bym nigdy nie pomyślała
A z okazji tak znacznej przesyłam uściski
Witam wszystkich
Przyglądam się temu portalowi od długiego już czasu i jestem pod wrażeniem pasji oraz kultury z jaką jest ona tu prezentowana. Zaglądam szukając informacji i inspiracji, bowiem dojrzewa we mnie świadomość, że starzejący się ogród potrzebuje nowej energii, jakiegoś przysłowiowego kopa. Dlatego pomimo ogromnej teremy pomyślałam, że może warto go tu pokazać i otworzyć się na sugestie, rady, jakieś pomysły...
Ogród leży na wysokości 600 m npm, w górach Bystrzyckich, tuż obok granicy z Czechami. Klimat jest tu ostry, ziemia licha i kamienista. Jednak, gdy kupiliśmy opuszczony, stary kamienny dom, zamarzyłam by stworzyć mu ogród. Gdybym miała jednym zdaniem opisać moją drogę do tego miejsca, to brzmiałoby ono tak: "Osiemnaście lat temu stanęliśmy na wzgórzu, które nas zaczarowało."
Ale jednym zdaniem się nie da, więc jeśli pozwolicie pojawią się i następne...
Teraz kilka zdjęć z tego, co po osiemnastu latach tu stworzyliśmy...
Basiu, kupiłam je kilka lat temu w sklepie typu "mydło i powidło". Dwa lata temu zostały sfotografowane nawet przez moje wnuki
Basiu, pogoda u mnie taka sama ... oglądam prognozy z nadzieją.... Poprzedni śnieg świetnie przykrył roślinki przed mrozem. Mam nadzieję,że przed kolejna falą zimna znowu spadnie biały puch
Mam ogromna tremę w sprawie ogrodu, więc pomyślałam, że może na początek pokażę kilka pejzaży z mojej okolicy... A o ogrodzie ciągle myślę i pewnie spróbuję coś pokazać
i w ten oto przeuroczy sposób grudzień będzie mi się kojarzył z liliami !!! jakże idealnie i po "anusiowemu" ... lilie ... piesa na łące i te tam co Pszczółce pożyczyć możesz ... poddaje się ... lepszego bojkotu jemioły to jak żyje nie widziałam
Jednak po wielu porównaniach to Astibloides tabularis.
Zabawne, ja swojego pierwszego astilboidesa kupiłam właśnie jako tarczownicę (w nigelli), przez dwa lata myślałam, że to tarczownica, dopiero mądre koleżanki mnie z błędu wyprowadziły. Twój to oczywiście astilboides. Latem dokupiłam sobie jeszcze kilka sztuk, małe siewki, ale po dwa złote, więc warto.
U mnie pytasz o miejsce, kilkanaście kilometrów za miastem, rzut beretem.
Vito dziękuję za upewnienie,tak się domyślałam widocznie jest mniej znany.Ja kupowałam pod zamkiem a pan nie znał wszystkich roślin jakie sprzedawał a miał ich sporo.Też chętnie jeszcze dokupię kilka.Potrzeba mi na tą moją dużą przestrzeń okazałych form.Myślałam o Gunnerze ale to kłopotliwe okrywanie mnie powstrzymało.Z radością wybiorę sie na takie zakupy za twoją aprobatą.Jestem mobilna i lubię w towarzystwie poznawać nowe szkółki.