Lista nasion raczej zamknięta. Miał być jeszcze bób ale nie będzie na pewno miejsca.
Pachnący groszek zawsze chciałam mieć. Mam nadzieję że ładnie mi urośnie.
Swoją przygodę z myszą miałam w Nowy Rok (zapewniam, że pod wieczór % już nie miałam ) a właściwie póżnym wieczorem - w kuchni gdzieś była słyszalna - po wizji lokalnej, stwierdzilimy z emem, że łapki trzeba założyć jutro i poszliśmy spać. Nie toleruję myszy więc sen raczej lekki, o 3 obudziło mnie stukanie na panelach - no powiedz jak z kuchni do sypialni przyszła skoro tu nic do jedzenia nie ma. Oczywiście już reszta nocki z głowy (mam dość niskie łóżko i oczami wyobraźni widziałam jak po kołdrze mi śmiga) Udało nam się ją "wypłoszyć" zza łóżka czmychneła do garderoby, mąż został zmuszony po nocach śmigać po łapkę i po godzinie było po sprawie - garderoba jest mała drzwi przesuwne więc siłą rzeczy kabanos ją skusił zasnęliśmy przed 5... masakra
Hej, odmachuje - miło, że zaglądasz na kilka dni przepadłam na pintereście poszukując "tego czegoś" na koniec mojej ścieżki - poszukiwania owocne - teraz eMa będę molestować
No widzisz w podejściu do ogrodu też dostrzegam podobieństwo też jestem taka Zosia-Samosia, eM nawet kosiarki się nie tykał, bo wolałam wszystko sama - poza tym nie byłoby po mojemu problem był w końcówce ciąży kiedy jemu przypadło koszenie trawy, bo ktoś to musiał zrobić - serce mi krwawiło jak wszystkie drzewka były jego (nie mieliśmy wtedy wydzielonych rabat tylko kilka iglaków i liściastych w trawniku).
I w sumie już miesiąc po porodzie siedziałam w ogrodzie i wymieniałam korę na żwirek wzdłuż płotu w szmaragdach - kręgosłup mi siadł (to zapewne też zasługa ciąży a wcześniej pracy siedzącej) ). Dziś jestem "mądrzejsza" zdrowie najważniejsze, do cięższych prac "zapraszam" eMa
Ps. Nie znam Twojego powodu usunięcia wątku, ale nie korci Cię aby znów założyć? Niedawno przeglądałam swoją galerię ogrodową z przed 2-3 lat, na codzień nie dostrzega się jak wszystko dorosło, za kolejne 2-3 lata fajnie będzie wrócić do dzisiaj
Cena spoko , ale tak jak piszesz kupując z neta ( zresztą nie tylko) można się bardzo naciąć - na foto zawsze takie mega wypasione - osobiście rozbawiają mnie zdjęcia róż poprawionych graficznie, gdzie na zasadzie kopiuj-wklej "dorabia się" kwiatki
co do kolorów to także zdecydowanie wolę pastele czerwonego też nie trawie w ogrodzie jak dla mnie za bardzo dominuje.
Założyłam sobie trzymać się kolorystyki roślin kwitnących - biel-róż-fiolet ( w różnych odcieniach). Na razie daję radę i nie obiegam od tych założeń
Ps. Szkoda, że skasowałaś - z chęcią bym lukneła - wydaję mi się, że mamy podobny gust
Nie dziwię się, że Cię wkurzało - urodziwa nie jest, poza tym mało bezpieczna chyba - córka mojej siostry złamała na niej rękę - moja (wtedy 2 latka)u niej właśnie tak się przewróciła, że też się bałam że będzie gips - na szczęście nie. Moje dzieciaki namawiały mnie ale nie ugięłam się - muszą wystarczyć hulajnogi, huśtawki, rowerki itp.
no właśnie - też oglądałam ten odcinek DDTVN jak zachwalała - choć mnie nie przekonała, bo jak już się wybieram do kina to zdecydowanie kino akcji albo bajki z dzieciakami