Aniu, pomidorki w namiocie mają lepiej bo nie są narazóne na ciągłe deszcze. Co prawda wietrzyć namiotu też za bardzo się nie da, bo duża wilgotność, ale i tak lepiej, bo nie laje im na liście. Dlatego uważam, że gruntowa uprawa pomidorów nie ma sensu. Jak myślisz?
Danusiu ja zgadzam się z Tobą całkowicie, z tego względu zaprzestałam sadzić pomidory w gruncie już kilaka lat temu. Co roku była niewiadoma czy będzie zbiór, czy zaraza i deszcze zniszczą, przeważnie wygrywało to drugie.
Nie mam Agnieszko samych hostowisk. Dobrze czują się Astilbe, Ligularia, paprocie, kosaćce syberyjskie i żółte, tojeść rozesłana.
Ale jeśli szukasz inspiracji to obejrzyj galerie zdjęciowe w tych ogrodach:
Jest taka roślina kwaśnolubna Leucothoe, ale ona jest niska, nie polecam jej bo wymarza.
W cieplejszych rejonach np. w Holaniii sadzą na żywopłoty roślinę o nazwie Photinia. Ja miałam pienną, ale zmarzła Pozostaje grab, co ma brązowe liście zimą i trzymają się na żywopłocie.
Od kocimiętki zdecydowanie lepsza jest lawenda. Kocimiętka szybko przekwita, wykłada się na ziemię i trzeba ciągle skubać przekwitnięte, żeby wypuszczała nowe.Ścinać całe krzewy, bez przerwy jest coś do roboty. Choć nie powiem - taki widok mnie w tym roku zachwycił:
Ale ona praktycznie leży, wyłoży się na wszystko, u mnie na ulicy także leży
Aniu, pomidorki w namiocie mają lepiej bo nie są narazóne na ciągłe deszcze. Co prawda wietrzyć namiotu też za bardzo się nie da, bo duża wilgotność, ale i tak lepiej, bo nie laje im na liście. Dlatego uważam, że gruntowa uprawa pomidorów nie ma sensu. Jak myślisz?
U Wiesi też powtarza, tylko z powodu deszczu kwiaty są nieco zniekształcone. U Ciebie też troszkę.
Ale fajnie, że kwitnie, u mnie zakwitły białe różaneczniki.
Danusiu, jaki był czas od pojawienia się pierwszych objawów do tego co jest teraz? Albo inaczej, w jakim stadium choroby wypatrzyłaś zagrożenie?
Jakieś cztery tygodnie
Pojawiają się plamy na liściach najpierw.
Było o tym 11 lipca tutaj.
No i stało się Mokra pogoda i wysoka temperatura spowodowała mokre, wodniste plamy, zaczyna się to samo, co w zeszłym roku. Choroba prowadzi do zamierania liści i pędów.
Choroba zaczyna się tak:
Pojawiają się mokre, wodniste plamy, liście brązowieją i opadają
Ładny Zebrinus w oknie.
A ropuch szuka ciepła pod drzwiami? Niezły jest, w innym watku widziałam śliczne ćmy też w plamy, jakieś "kosmiczne" te stworzenia u nas
Nie maluj całego pnia, bo te plamy się zneutralizują.
Ładny kosmos purpurowy w zestawieniu z subtelnym bladym różem
Jakie to miłe, zdjęcie z telewizora
Ja też takie mam Nawet nie zapamiętałam, że pokazywali ogród z góry, muszę te programy pooglądać.
Mam je na płytkach, bo dostałam z redakcji