Kochani wczoraj i dziś walczyliśmy w moim ogrodzie z askochytozą - chorobą bukszpanów.
Polegało to na otrzepaniu suchych liści, podcięciu i opryskaniu Rovralem i podlaniu Topsinem. Jest to dla mnie bardzo bolesne, bo kaczory także poddały się
Dzisiaj cały dzień walczyliśmy z tą chorobą.
Najpierw trzeba było otrząsnąć chore liście i zebrać je spod krzewów. U nas użyliśmy odkurzacza, bo przy takiej ilości bukszpanów trzeba by było to robić chyba 2 tygodnie;(
Potem krzewy zostały lekko przycięte, podlane Topsinem i opryskane Rovralem. Mam nadzieję, że choroba się zatrzyma a mokra pogoda zmieni.
To tylko na cmentarzy żydowskim to co jest w ziemi "należy" do zmarłych. Stąd też specjalne wytyczne Gminy Żydowskiej że przy pielęgnacji usuwane są jedynie siewki bez ingerencji narzędziami w glebę i wszystkie prace sa powierzchowne bez ich użycia.
Ja nic nie przynoszę z tych miejsc, boję się.
Ale z parku - owszem, można poszukać, nawet czasem też zapytać sąsiadów czy można wykopać. Im i tak nic z tego nie przyjdzie, a nam owszem
Miłorzęby tak mają. To wada. Mój środkowy też zamiast sobie iść i być idealnym drzewem zaczyna "kombinować" także. Mam wielkiego bambusa i będę go zmuszać do prostego rośnięcia