Pamiętam jak wprowadzaliśmy się do tego szarego domu, jak wyjeżdżali z Polski Niemcy, a potem Żydzi.
Życie wtedy było dla mnie bajecznie kolorowe, ciekawe, a ludzie uczciwi i dobrzy. Miałam wtedy 3-5 lat.
Potem znów była przeprowadzka na ulicę, do której przylegała uliczka w kształcie podkowy wysadzonej pięknie przystrzyżonymi, różowymi głogami. Drzewa się zachowały, ale kwitnienie muszę jeszcze zobaczyć, utrwalić, wiosną.
To był świat zupełnie w innym stylu.
Groby Bliskich i to przemijanie...

W tym domu mieszkałam jako podlotek 15-20-letni. Na dachu było opalanie i pogaduszki dziewczyńskie.
Za tym dużym balkonem odbywały się prywatki z tamtych lat, niezapomniane, i przeboje, ...za zgodą i pod okiem moich rodziców.
Tylko ludzi z tamtych lat mniej. (2 ost. fot. autorstwa kolegi)