owoc cisa ... hmmm ... czy cisu ... w każdym razie widziałam pierwszy raz ... i jakie dojrzałe tam te cisy ... tzn koleżanka powiedziała, że to owoc cisu (jednak wybiorę ... sprawdziłabym co na to psor Miodek ale leci właśnie "lepiej późno niż później" i tam są taaakie wnętrza ... i takie przedogródki, że trudno ... musi lecieć jak umiem ... po polsku ... lub mniej niż po polsku
Przepięknie Ci się azalia wybarwiła, moje takie sliczne nie są.Aktinidii nie mam ale mam winogronka podobne do Twoich ale wcześniej dojrzewają, juz nie ma po nich sladu.
Może to jest rodzaj męski Marysiek...... słonecznik wierzbolistny to odmiana męska I dlatego takie wysokie .......
Za to ja, jak rasowy facet (chociaż bardzo mały) wystukałam dziś całą obwódkę z kostki.... dłoni w pięść nie zacisną.... wszycy są bezpieczni w moim otocznie.... nie przydzwonię..... nawet w furii, bo nie mam siły........ tu widać jedna cześć.....
A tu kolejna część.. tylko nie widać środka.... placyk pod karmnik ułożył już M.....
Wreszcie widok rozgrzebanej rabaty nie będzie mnie straszył i denerwował....... jeszcze korę sypnac.... i dosadzić cebulek....... każde wolne miejsce to cebulkowe......... Kora już na posesji..... pomimo braku dojazdu... 18 worków przewiezione po łące sąsiada .. i podane przez płot...... kora namoknięta ważyła jak diabli..... ale co tam brak dojazdu to nie problem... chodnik mi od maja robią...... całuję fachowców publicznie po łapch, że mi to robią.... (usłyszałam od nich zarzut, że oni mi chodnik robią, a ja nie jestem im za t o wdzięczna......) Zołza taka ze mnie......
Danusiu, masz rację, tylko trzmielina na tej rabatce jest taka, jak ma byc.
Czyli o różach dobrze myślę, czerwone wyprowadzę, dodam bieli i różu.
Pod balkonem - balustradą jest pusty wyłożony płytami plac
kiedyś nie było tam nic, tylko piach i chwasty rosnace jak szalone, deszcz tam nie pada i nic innego w tym miejscu nie rosło.
Teraz nie mam pomysłu na zagospodarowanie tego miejsca. To południowo-zachodnia strona, upalna, mocno słoneczna, w dodatku między oknami mojego 'dołu' (ja mieszkam na górze).. Kiedyś myślałam, że postawię tam ławeczkę i donice, ale ławeczka jest bezcelowa w takim miejscu. Może jakieś ciurkadełko?
Ta najeżona rabatka jest wyprowadzona z tego krzywego prostokąta, nie wiem, czy go pamiętasz?
On tym bardziej mnie raził, więc starałam się nadac temu miejscu lekkości za pomocą jako takiej fali.
Zlikwidowac tego nie mogę, bo nie mam gdzie posadzic tych roślin.
połączyc?
Mogłabym spróbowac.
nie ... to nie sen ... to burza egzystencjonalna przerywana pieknymi okolicznościami przyrody w miejscach gdzie odrywam się od wszystkiego i odpoczywam ...
dziś zabieram do Oblęgorka ... kilka pięknych obrazków ... jakie stworzyła natura ... dubeltowa aleja lipowa rozkłada już na wstępie ... potem jest już tylko ... no właśnie ... tylko lepiej ... ... i gorzej bo chce się tam zostać ...
Agnieszka prosiła mnie o zdjecia róż.. dałąm skłądanekę, a dziś poprosiłam M by ssfocił mnie przy rózach.. dla pokazania jakie wysokie niektóe urosły. a sadzone wiosną....... Już wiem, że rabatka za mała, bukszpany za blisko róż, krzaczor rózany za blisko przejścia...... jak nie umarzną, to wiosną znów demolka rabaty....
Quenn jat najdalej z prawej w drugim rzędzie.. i jest skromna przy tych obok...... ale nazwy musiałabym poszukać... ale obstawiam: jedna to John Laing (w stojaku.. już go wywraca..... musi miećsolidniejszy) a druga (ta bliżej mnie) to chyba 3 w kupie Reine des Violettes. Wszystkie wyższe ode mnie.....
No i Bonica.. śliczna róza..... jestem z niej bardzo zadowolona... drogie Pani, które mi polecały tę róze..... dziękuje.... trafiony wybór....
Hmm sieobkręciło.... ale tyle wgrywał wiec zostawię..... inna perspektywa tego co już pokazywałam
Bożenko to się nazywa zbiór u nas dopiero od kilku dni pokazały się grzybki, ale ludzi też jest masa, może Bożenka EPodlas zdąży nazbierać
A u mnie były przez tydzien i już koniec.Powinny jeszcze byc opieńki ale nigdy nie wiadomo czy będą.Bardzo się cieszę że trochę uzbierałam i ususzyłam bo przez ostatnie dwa lata wcale ich nie było.
A ja nie zdażyłam zabrać do suszenia, bo jak się zorientowałam to już zapach gotowania się rozchodził M zdecydował, że pierwsze pójdą pod nóż i do żołądka myślę, że jeszcze będą po niedzieli, to M pójdzie i nazbiera, jutro nie ma co się w lesie pokazywać, będzie zbyt dużo ludzi
Tak w niedzielę to ja nawet do ogrodu nie lubię wychodzic bo ludzie spaceruja, oglądaja a w lesie to już na pewno będzie tłok, ale po niedzieli na spokojnie może jeszcze M nazbiera do suszenia.
w nasze lasy przyjeżdżają ludzie z Torunia, Włocławka i okolicznych miejscowości, tak, że sobota i niedziela są dniami dla nich , pełno aut zaparkowanych na poboczach głównych dróg, palca nie ma gdzie wsadzić a co dopiero zbierać grzybki, a jaki harmider, krzyki, nawoływania...zresztą u was pewnie tak samo
Tak tez przyjeżdżają całymi gromadami, ale te lasy i tak nie mają takiej sławy jak bory Tucholskie czy lasy koło Spały.