zazdraszczam wycieczki..... ale co tam.. odwaliłam kawał roboty.. też cieszy I wszystko bli.. jutro bedzie tylko gorzej, wiec gorąca kąpiel (z powodu zepsutego natrysku... tylko jest suepr gorąca>.....raz sie przyda zepsute ustrojstwo....... ... i sknerstwo w oszczędzaniu nie obowiazuje..... . ) Wiec idę do ukropu...... po 5 minutach idzie sie przyzwyczaić do wrzątku...... Depilacja jak u kury za jednym zamachem........ włosy odpadają.....
ha, ha Aniu, usmiałam się z depilacji jak u kury!!
Iza, przepiękne miejsce, aleja lipowa...dzis już rzadki widok, a platan piękny! u nas jest ich dużo, bardzo sędziwe już..
wiedziałam, że uczta będzie
miłej niedzieli
depilacja to jedno ale w ogrodzie widziałam bardzo niekonwencjonalne fiszki przy zasadzonych cebulkach ... Anka jesteś niesamowita ... nie wiem ... ale obstawiam, że nie wpadłabym na to ... wyprawy na Baranią Górę też nie odpuszczę jak już jakoś Ciem do siebię ściągnę ... a konkretnie wyciągnę bo to zadanie ... ze względu na ogrom zajęć bardzo trudne ... obie jednak wiemy ... nie ma rzeczy niemożliwych
Irenko te stare drzewa mają w sobie coś czego słowa nie oddadzą ... lipowa aleja obezwładnia ... a wiesz, że wzdłuż niej są domy ... szczęściarze ... park przy posiadłości jest miejscem z którego nie chce się odchodzić ... byłam tam kilka lat temu ale wówczas nie miałam tak rozbudowanej zielonej świadomości ... to niesamowite bo ogrodowisko zmienia małymi kroczkami nawet postrzeganie historii ... wczoraj zastanowiłam się jak wyglądały te platany ... dęby i brzozy gdy patrzył na nie Henryk ... cis formowany na topiar miał pień o obwodzie przynajmniej 30 cm ...
witaj ... już tam byłam ... wczoraj szybciutko bo czas gonił odbyłam pierwszy letni spacerek toskańskimi szlakami ... wrócę i spokojnie zakocham się w tym słonecznym miejscu ... pozdrawiam
Oj Iza zazdroszczę tych ulotnych chwil na łonie natury...naładowałaś akumulatory na cały tydzień, a mi takiej energii potrzeba, a czasu brak
Pozdrawiam słonecznie...chociaż u nas słońce raczej niepewnie się pojawia
Julka podaruj sobie nawet pół godzinny spacer ... wczoraj pogoda była wymarzona ... słoneczko i mocny ale ciepły wiatr ... ehhhhhhhhh ... dziś co najwyżej spacer w deszczu ...
no to i u mnie ta zielona świadomość...ewoluowała, też się zastanawiam nad wiekowymi drzewami, kto je sadził, co sobie myślał, jaki to był człowiek; może jak po sobie zostawię drzewa, ktoś podobnie mnie wspomni
domy przy aleji lipowej...to naprawdę szczęściarze; ja jestem przy,,wązowej"