Hejka Sebek podglądam dosyć często Twoje poczynania ogrodowe. I trochę Ci zazdroszczę dojrzałego ogrodu. U mnie wszystko w powijakach...
A jak czytam o planach ścieżki żwirowej to mnie skręca... bardzo mi się podoba żwir na rabatach, ale u mnie to nie przejdzie... próbowałam. Mam żwir pomiędzy skrzynkami "mini warzywniak" siada tam mój synek 2- latka i przenosi go do skrzynek... a ja chodzę i wyciągam. 5-latek się nie czai, z wiaderkiem przychodzi i zbiera ile potrzebuje... ehhh... pozostaje mi tylko kora, żwirek pooglądam u innych
Leje ostro... Posłałbym Ci chmurę, ale... przyda mi się Na parę dni najlepiej Niebiosa litościwe są dla mnie jak widać, dwa lata temu przy totalnej demolce padało przez tydzień i wszystko przeżyło (wówczas zarzekałem się, że to ostatnia rewolucja - yhym)
I wiesz co? Chyba trafiłaś w sedno... Patrzenie jak rośnie mi nie wystarcza Lubię jak coś się dzieje u mnie w ogrodzie, tą nutkę adrenaliny czy przeżyją te badyle czy nie I jak w tym zestawieniu sobie poradzą
Ale ta demolka miała jeszcze jeden ważny cel - ułatwienie koszenia. Przy każdym przycinaniu murawy musiałem latać z patyczkami, bawić się w podpieranie, itd. - teraz do końca sezonu mam spokój, bo po tamtych roślinach została wielka dziura Która się mam nadzieję next year zapełni innymi chabaziami
Swoja drogą wpadłem dzisiaj na jeszcze jeden pomysł... Ale on już należy do tych z kategorii "lepiej nie mówić Mamie" Ale Wam się przyznam
Zamiast trawnika i wiecznego przyglądania się jak zarastają kanciki zrobiłbym sobie tutaj ścieżkę żwirową... Problem koszenia i kancikowania z głowy... No i zupelnie inny efekt... Pinterestowy
Ml mam niemal cały czas w cieniu - po tej zimie nawet się zebrały. W półcieniu urosną spokojnie.
Molinii nie mam, ale na pewno dadzą radę. Muszą, bo u mnie też takie warunki będą miały
Sesleria - zgadza się