Dzisiaj, zaczyna się tu lato.
jestem już gotowa na nie.
Jak długo będę wśród zieleni?
Pewnie, dopokąd pogoda się
nie zmieni!
Cztery dni mam zaklepane,
prowiant i picie w koszyku.
Roboty jest dużo, ale w upale,
nie będę przyspieszać wcale.
Zajrzę na grządki i rabaty,
podleję pomidory i kwiaty,
A jak pojawią się sarny...
Pogonię je...Los ich marny!
Słonecznego lata-z odrobiną deszczu.
