Ozz... czy to od czarnoksiężnika i tej magicznej krainy???...... wpadłam śladem od Kondzia.... z nosem zwieszonym na kwintę.... a tu proszę .. jaki mega optymistyczny ogrodnik... a jakie aranżacje......... i ten wszechogarniajacy mega optymizm, radość życia..... tego było mi potrzeba......... zabieram Ci troszkę energii by doładować swoje akumulatorki..... może kiedy będę mogła coś oferowac w zamian

a na razie zostawiam.. kwiatuszek

Cholery co siedzi od wiosny i dopiero teraz raczyła okazać swoje oblicze

, wiec debiut mojej Sweden Quenn... (qurcze.. to chyba ona..... nie pamiętam gdzie to zapisałam... ale co tam... piękna i kapryśna i jak by ją tam zwał.. )