Irciu no... baaaaardzo sentymentalny.. myślałam, że do 10tki nie dociągnę.. a tu proszę, taka niespodzianka.. Przy 200tce będzie decyzja o nasadzeniach, przy 300tce - o przesadzaniu
A ja dziś rano sobie wlaśnie o Twojej etażerce myslałam i miałam wieczorem zapytać
Ja tak od siebie bym dodała, że mnie tam zgrzytają jasne donice - postawiłabym tylko na terakotę (może być nowa, sama się spatynuje), żeby całkiem ujednolicić tło dla roślin - donice nie moga grać głównej roli, no i oczywiście tło musi być jednorodne NAJPIĘKNIEJSZYM tłem byłby ten zielony płot
Trawy bym zabrała zdecydowanie
różę na dół
Na środkowym piętrze coś o intensywniejszym kolorze - złociste zółte oregano, albo nawet dla ozdoby tojeść rozesłana, która będzie wypływać z donicy
Fajny pomysł Weroniki z opleceniem każdej donicy - ja wybrałabym lniany lub jutowy sznurek i na nim zawiesiła tabliczki z nazwami -ceramiczne lub drewniane
Ja nie mam jeszcze ogrodowych więc seteczki domowym gratuluję
Dorka dziękuję kfiatek to kfiatek .. nie ogrodowy, ale jaki piękny!... Mi się nigdy nie udało wyhodować go do takiej postaci, zawsze przelałam wodę ... a właściwie dbałam nadgorliwie - ta wersja bardziej dyplomatyczna
No i jak zaczęłam fotografować to to Tereska aż krzyknęła A ja uważam, że jest to świetna rzecz do pokazania i kopiowania Beczka na deszczówkę i to z kranikiem!
Smukła , wysoka w sukience w kwiatki
stała przy płocie mojej sąsiadki,
w słoneczny kolor tak wystrojona
zgadnijcie proszę kim była ,,ona".
Dodam że była w dobrym humorze
no bo słoneczko świeci na dworze
i kto przechodził tuż koło płotka
musiał tą panią słoneczną spotkac.
Choc była skromna i cicho stała
uśmiech u wszystkich ludzi wzbudzała.
Jak nie usmiechnąc się do sąsiadki
która sukienkę ma w zółte kwiatki?
No jak tam, proszę, czy już zgadliście?
wy też ją przecież gdzieś spotkaliście,
a może nawet w swej życzliwości
przyszła i w waszym ogrodzie gości?
No już nie bedę dłużej czekała
i w tajemnicy tego trzymała
że ta nadzwyczaj przystojna panna
to była sobie polna dziewanna.
Zakwitła równiez w moim ogrodzie
i mogłam pannę podziwiac co dzień
była wysmukla, radosna była
co dzień me oczy słonkiem cieszyła.
A ja jej przeciez tutaj nie siałam
i skąd się wzięła tez nie wiedziałam.
Bogdziu świetny wierszyk a ja się zawsze bałam dziewanny, wysiewała się u mnie w jednym z ogrodów od sąsiadki, ale ja ją wyrywałam, bo mówiono " gdzie rośnie dziewanna, tam stara panna mieszka", a ja się strasznie bałam nią zostać, no cóż przed przeznaczeniem nie uciekniesz, mam w tym roku po raz pierwszy dziewannę przepiękną austriacką, pozdrawiam
Aniu dziewanna tak się dobrze rymuje z panną że ludzie ułożyli takie powiedzonko ale kto by w to wierzył. Zresztą małżeństwo to nie zawsze to co najlepszego nas spotyka, zdarza się że i najgorsze może byc. Twoja austriacka dziewanna jest piekna i chyba tez wysoka. Na spotkaniu u mnie dostaliśmy od Ell dziewannę w podobnym do Twojej kolorze ale nie rośnie taka wysoka.Pozdrówka.
Izuś.. mogę jeszcze oftopic...?...
bo mnie to jednak zaintrygowało...
Anusia i Betysia wyklarowały to nader jasno Ania z wrodzoną sobie rzeczowością, a Betysia z uroczą życzliwością... Kofam was baby! Obie inne, a obie uwielbiam... I gdzie tu logika?...
Ale kluczowe pytanie postawiła Betysia: "Co cię na takie pytania wzięło kobieto?..." Ano wzięnło mnie i to dość mocno, bo dla mnie forum to nowość.. i zastanawiam się, ja Wirtualny Nowicjusz gdzie się zaczyna a gdzie kończy prywatność na forum i czy obowiązują tutaj te same zasady, co realnym świecie?...
.. bo jeśli przyszłam na forum w konkretnym celu - po Zieleń i porady czyli po wartość poznawczą, a znalazłam oprócz tego w nocych Polaków rozmowach również nazwijmy to umownie wartość odkrywczą - ludzi, to czy mam nadal prawo do swojej prywatności czy już nie?... czyli czy jestem sąsiadem czy domownikiem?..
Ev, Odsiecz przybywa
Izuś, mogę w Twoim wątku, prawda?
Bo ja chyba rozumiem, co przez ten galimatias słowny Ewa chciała powiedzieć. No, tak mi sie przynajmniej wydaje
Bo jedną kwestią jest to, co i ile wolno nam pokazać u innych (czyli na przykład u sąsiada, gdy w kadr wchodzi nam jakiś fragment jego ogrodu).
Odrębną kwestią jest to, ile pokazujemy siebie i czy mamy w tym względzie wybór .
Każdy kto wchodzi na jakiekolwiek forum musi zdawać sobie sprawę z tego, że jakąś część siebie i swojego zycia upublicznia.
Jednak zasadą podstawową, zarówno w życiu realnym jaki i wirtualnym powinno być, że każdy sam decyduje, co i ile chce pokazać. Bo niestety, musi się liczyć z tym, że to, co pisze i pokazuje, staje się ogólnodostępne zarówno dla uczesników forum, jak i biernych oglądaczy. A więc widoczne i przez sąsiadów bliższych i dalszych, krewnych i powinowatych, zanjomych i nieznajomych a nawet podwładnch i przełożonych oraz pracodawcę (tak, zdarza się).
I musi się liczyć z tym, że to, co napisze, i pokaże, podlegać będzie ocenie.
A oceny bywają różne, bo ludzie są różni. Nie mądrzy i głupi, tylko właśnie róźni.
Oceniają rzeczywistość przez pryzmat wielu aspektów, m.in. zalezy to od tego, jakie otoczenie ich kształtowało i nadal kształtuje czy doświadczenia życiowego, a takze od tego, czy daną osobę lubią bardziej, mniej, czy moze jest im obojętna. No i jeszcze cechy charektorologiczne też nie sa bez znaczenia
A oceniamy wszyscy, nawet, jeśli sądzimy, że nie oceniamy. Tylko jedni te swoje oceny upubliczniają, inni nie. Albo upubliczniają w odpowiedniej formie.
Informacja, jaką przekazujemy o sobie, może podlegac nie tylko ocenie, ale moze być także wykorzystana. Do róźnych celów, w tym także przeciwko nam. Przez złodzieja na przykład.
Dlatego ja stoję na stanowisku że kazdy ma prawo pokazać tyle, ile sam uzna za stosowne. Wiec jeśli ktoś nie chce pokazać domu na forum ogrodniczym, to ja tę decyzję uszanuję. Jeśli ktoś nie chce pokazać własnej facjaty - jak wyżej.
Jednocześnie dadam, na wszelki wypadek, że szanuję także decyzję tych osób, które pokazują i domek i facjatę swoją i rodziny - to jest ich wybór.
Nie ma tu - na tym forum - w tym względzie żadnego przymusu. Tak mi się przynmajmniej wydaje
Wydaje mi się, ze kazdy może też prosić, by jego zdjecie nie zostało zamieszczone na forum. I taka prośba powinna zostać uszanowana. Choć wiem, że w praktyce to moze okazać sie trudne (mam na myśli zdjęcia ze spotkań). ale nie jest niewykonalne.
Ev, czy tak mniej więcej o to szło?
Tereniu, nawet więcej niż mniej o to szło Może nie o złodzieja, ale o nasze wybory i prawo do zachowania prywatności. Przeczytałam wszystkie wypowiedzi, które się pojawiły i niestety z przykrością stwierdzam, że w tym zakresie nie nadaję się na fora internetowe, chyba że nie byłoby relacji fotograficznych ze spotkań, co jest raczej awykonalne, nad czym ubolewam...
Bo bardzo chciałabym was wszystkie poznać, ale niekoniecznie dokumentować ten fakt przed całym światem.. Gen Dziwak ?...Być może.. a być może świadomy wybór.
wiele zdań zapadło mi w pamięć..
trzeba pomyśleć jaki to może być kłopot dla pozostałych.......
i absolutnie się z tym zgadzam.....
Aniu, mądrze piszesz
a ja jak Japończyk, ciągle z aparatem, zastanawiam się czy nie odpuścić sobie ten wyjazd 8.09; a co jak w swoim roztaragnieniu się zapomnę, uwiecznię nie widząc! i taka presja mi chyba nie służy, chyba mój wyjazd stawiam pod znakiem zapytania?
Irenko, chyba jednak mniej jest osób, które nie chcą ujawniania facjaty....
. jeżeli nie chcemy być na zdjęciu usuńmy się ... ukryjmy za wielkimi okularami i rondem kapelusza ... nie ograniczajmy swoim prawem do wolności wolności i swobody innych ...
Izuniu ...i tu jest kluczowe zdanie: nie ograniczajmy swoim prawem do wolności wolności i swobody innych
........ praw innych nie mogę i nie chciałabym ograniczać, ale swojego prawa też nie mogę.. żyję w zgodzie ze sobą, ale w poszanowaniu praw innych osób...
dlatego sama siebie dyskwalifikuję jako uczestnika spotkań grupowych....
Edytowałam. Pogrubiłam to co moim zdaniem kluczowe
Smukła , wysoka w sukience w kwiatki
stała przy płocie mojej sąsiadki,
w słoneczny kolor tak wystrojona
zgadnijcie proszę kim była ,,ona".
Dodam że była w dobrym humorze
no bo słoneczko świeci na dworze
i kto przechodził tuż koło płotka
musiał tą panią słoneczną spotkac.
Choc była skromna i cicho stała
uśmiech u wszystkich ludzi wzbudzała.
Jak nie usmiechnąc się do sąsiadki
która sukienkę ma w zółte kwiatki?
No jak tam, proszę, czy już zgadliście?
wy też ją przecież gdzieś spotkaliście,
a może nawet w swej życzliwości
przyszła i w waszym ogrodzie gości?
No już nie bedę dłużej czekała
i w tajemnicy tego trzymała
że ta nadzwyczaj przystojna panna
to była sobie polna dziewanna.
Zakwitła równiez w moim ogrodzie
i mogłam pannę podziwiac co dzień
była wysmukla, radosna była
co dzień me oczy słonkiem cieszyła.
A ja jej przeciez tutaj nie siałam
i skąd się wzięła tez nie wiedziałam.
Bogdziu świetny wierszyk a ja się zawsze bałam dziewanny, wysiewała się u mnie w jednym z ogrodów od sąsiadki, ale ja ją wyrywałam, bo mówiono " gdzie rośnie dziewanna, tam stara panna mieszka", a ja się strasznie bałam nią zostać, no cóż przed przeznaczeniem nie uciekniesz, mam w tym roku po raz pierwszy dziewannę przepiękną austriacką, pozdrawiam
Aby pokazać co jeszcze można zmieścić na takiej powierzchni pokazuję moje ostatnie zakupy No teraz bez ogrodu na palecie się nie obejdzie!
W planach mam jeszcze trawy ozdobne, ale o tym na razie ciii...
Za to zaliczyłam wczoraj wtopę miesiąca bo pokusiłam się o białą lawendę (sama niebieska coś przestała mi wystarczać Wybrałam największy i najpiękniejszy krzaczek z największa ilością pączków... tylko z rozpędu się okazało, że... to nie są pączki tylko przekwitnięte kwiatki, buuu... pójdą do suszenia
No i mam nauczkę, żeby się przyglądać BIAŁYM lawendom na przyszłość
Piękna biała lawenda, piękna
Chociaż o tyle fajnie że wygląda lepiej niż przekwitnięta fioletowa...