dubelek się zrobił to wstawiam kfiatka

Ewelinka231281 napisał(a)

Oczywiście tata marudzi, ze horti to nie ta co u mnie - czyli nie Pinky Winky, ale powiedziałam mu ze Phantoma sobie też kupię jak będzie ogrodzenie, już szukałam na all Pinky, muszę tylko sobie przypomnieć u kogo kupowałam swoją i też mu zamówię, a mama zadowolona że cokolwiek udało mi się dla nich kupić i zapakować, bo posadzili w łyse miejsce po wyciętej parchatej wiśni, a krzewuszka ma tak ozdobne liście, ze i bez kwiatów wyglada ładnie.

Ja pod siatka po lewej mam 2 Phantomy widziałaś? i krzewuszkę tą mam ona tak się rozklada nie idzie sztywno do góry

Martuś, dzięki za doradztwo, miłe towarzystwo i zakupy i czekam w czwartek

i kilka fot, bo rośliny cudne a włąścicielka jeszcze łądniejsza

justi napisał(a)

Boziu.... wyglądasz jak moja kuzynka..... kropka w kropkę.. a hortnsje cudowne i olbrzymiaste...
a psinka.. i tak najfajniejsza

Z teg owszystkie zapomniałam napisać, że szukałam Tardiwy, ale znlazłam tylko pojedyńcz kwatki....... i inne piekne fotki.....

Miło było Cię poznać w realu
A to dla Ciebie .... buziolek

mój najpiękniejszy kwiatek w ogrodzie





I z Luśką

A pozostałe ciągle się pokazują. James Galway jakby odrobinę dłużej trzyma kwiat. Ten na zdjęciu ma trzeci dzień

Coraz ładniej kwitną białe The Fairy

A tutaj pokazywałam Dainty Bess :https://www.ogrodowisko.pl/watek/1583-ogrod-w-holandii?page=291
i That's Jazz
https://www.ogrodowisko.pl/watek/1583-ogrod-w-holandii?page=289

Monic napisał(a)

Hmm, to może to rzeczywiście Honore... Ten opis, jaki podałaś w pełni się zgadza. Nie pasuje mi tylko ten czerwony kolor.
Wstaw zdjecia swoich rózyczek i napisz, czy coś się poprawiły?
U nas też upały i susza. Róże szybko będą powtarzały kwitnienie.

Moniko - tu dwa kwiaty tej nn. Jeden długo czekał z rozwinięciem i miał sporo deszczu, a drugi trafił na upały. Ten pierwszy jest powaznie zniszczony, a drugi ma tylko malutkie zbrązowienia.
Pierwszy



I drugi

Ewelinka231281 napisał(a)



Załączam parę świeżych fotek, choć nie dorastają one do pięt tym, które przywieźliście z Pęchcina.

A właśnie gdyby ktoś to wstawił jako fotkę z Pęchcina to uwierzyłabym, ze to stamtąd, z jakiejś część której nie zauważyłam. Ślicznie

Podpisuję się pod słowami Ewelinki obiema rękami
Cudnie u Ciebie, Olu.
Witaj, bo jeszcze się nigdy nie wpisywałam. Przysżłam do Twojego ogrodu bo ktoś w innym wątku polecał Twój ogród ze względu na Twoje piekne rozchodniki.
Od niedawna docianiam urodę tych kwiatów - Twoje są rzeczywiście piękne

Ana napisał(a)

Ania, niesamowite to wszystko co pokazujesz. Bardzo mnie podbudowują ludzie, którzy odkryli swoje talenty i potrafią (i chcą) z nich skorzystać. Brawo!
A te guziczki dopasowane wzorkami do materiałów rozbrajające.

EPODLAS napisał(a)

I znowu wróciliśmy do naszej codzienności i naszych ogrodów. Jak czekałam na przyjazd Ani, to żeby zabić czas poszłam do ogrodu i zrobiłam parę zdjęć. Nigdy tak rano zdjęć nie robiłam, ale wiem że niektórzy wstają bardzo rano, żeby fotografować, ponoć wtedy jest dobre światło.
Tak wyglądała skarpa około 7 rano.



pięknie
a nowe zakupy Bożenko posadzone?

Justi - jest kilka metod, mazaki/farby do tkaniny, transfery na gorąco za pomocą papieru trnsferowrgo, kalki, citra solv, nitro...ale biały napis na szarym materiale to ja nie umiem

Obiecane zamówienie - mam nadzieję, że nasza Ogrodowiczanka nie będzie miała za złe To Syla mi zaufała na tyle, żeby powierzyć w moje ręce sporządzenie prezentu dla Młodej Pary...

Syluś, jeszcze raz dziękuję za zaufanie i odwagę

Dodałam do zamówienia skromniutki prezencik dla Syli i kartkę dla Nowożeńców

zuza12 napisał(a)

Witaj Betysiu.

Słońce, woda i pisek - towarzyszyły mi na urlopie codziennie. Plany urlopowe nie zawsze nam wychodzą, ale to już siła wyższa. Najważniejsze żeby to co robicie sprawiało Wam przyjemność. A tak chyba jest, więc tak trzymaj. Rosliny w super kondycji. U nas dużo padało, teraz upały i rośliny też tracą kondycję. Nie chcę tego głośno mówić, ale coraz bliżej jesie..... Więc chyba czas rozpocząć przygotowania do nieuchronnie nadchodzących zmian w ogrodzie

Witaj Zuzko po ....wakacjach

oj sprawilo to nam wiele radosci...!!!!!!!!!!!!!!!!
ciesze sie,ze odpoczywalas w cudnym miejscu bo odpoczynek na woda zawsze jest cudny...ta przestrzen pozwala spojrzec na wszytsko z innej perspektywy...uwielbiam to!!!!
o jesieni jeszcze nie wspominaj ....bo mimo tego iz ja uwielbiam po niej szybko nadchodzi zima...u mnie zima to deszcz...wiec i depresyjny czas dla mnie ....
ale poki co sciskam Cie strasznie mocno , letnio ...i goraco!!!!!!

Uciekam, bo co chwilę pali mi się naleśnik

pozdrawiam malinkowo

betysia napisał(a)

Smakowite zdjęcie

justi napisał(a)



Od ponad 3 tygodni upal.... temperatura nie spada ponizej 30C....

Betysiu, ta róża jest piękna i chociaż nie mam ani jednej na tą bym się skusiła Pamiętasz jej nazwę?

Witaj Justynko

kochana to jest angielka Heritage ...i to jej pierwszy sezon u mnie ...wiec juz nie moge sie doczekac co bedzie za kilka lat!!!!!!
sciskam i pozdrawiam upalnie bufffffff !!!!

justi napisał(a)

I zmiana w doniczkach. Te małe brązowe żurawki to samosiejki, ktore wsadzilam do doniczek i podhodowałam

Jak to siewki??? Naprawdę żurawki Ci się rozsiewają?
Ile mają te na zdjeciu - lat, miesięcy?

Witajcie ....

Dziewczeta... jak milo,ze jestescie, straszliwie sie ciesze,ze zagladacie ... i odnosnie urlopu...

Rzeczywiscie urlop spedzony calkowicie nie zgodnie z planem ale tak jak juz po krotce wspomnialam calkowicie przez przypadek dowiedzialam sie,ze ktos bliski naszemu sercu ( Madame o imieniu Marie-Claude... cudowna 62-tenia sasiadka, choc tak naprawde to ktos zdecydownie wiecej niz sasiadka ...ktorej maz niedawno odszedl... od lat marzyla o remoncie kuchni....i pewnych pracach remontowych lecz ze wzgledu na dluga i przewlekla chorobe nowotworowa swojego meza wszystko poszlo w zapomnienie....
Czesto ja odwiedzamy aby nie czula sie samotna... na poczatku urlopu odwiedzilismy ja z ciastem...wlasnie zrobilam tarte z gruszkami wiec odwiedziny zapowiadaly sie "slodziutko".... bylo cudownie, jak zawsze w jej towarzystwie...pytala co u nas, jakie plany na urlop...cieszyla sie razem z nami nadchodzacymi dniami pelnymi planow i ...odpoczynku....
Gdy wychodzilismy, obdarowala Nas wielkim koszem sliwek z ktorych zrobilam 32 sloiczki przeeeeepysznych powidel....ale i zauwazylismy wielkie puszki z farba i wiele rzeczy niezbednych do prac remontowych...
Zapytana odpowiedziala,ze w koncu nadszedl czas aby zaczac realizowac swoje marzenie....dla innych banalne a dla niej najwazniejsze na chwile obecna... "wielki remont" !!!!
Gdy zapytalismy kto sie tym zajmie i czy nie potrzebuje pomocy natychmiast odpowiedziala,ze... znajomy od jutra bedzie sie tym zajmowal...
Na drugi dzien pod pretekstem oddania kosza po sliwkach poszlismy sprawdzic czy owy "znajomy" istenieje... wiem, wiem,moze to nie elegancko i nie ladnie kogos sprawdzac ale tak jak przypuszczalam zastalismy ja na zrywaniu tapet...
I tak oto mimo jej oczywistego sprzeciwu zostalismy i mimo wielkiego zmeczenia spelnilismy jej marzenia ...
nie bede sie rozpisywac bo to nie istotne , napomkne tylko,ze miedzy innymi odnowilismy jej drewniane meble kuchenne, ktore dostali w prezencie slubnym od przyjaciela a byly to meble przecudnej urody... wykonane z solidnego drewna w prowansalskim stylu... Kuchnia byla ciemna i bardzo ponura... gdy skonczylismy na scianach dominowala biel a meble nabraly niewiarygodnego szyku po zabiegu tz bielenia...choc tak wlasciwie to maja kolor lnu...
Na koniec gdy skonczylismy zapytalam ja co czuje ...a ona odpowiedziala, ze jest przeszczesliwa i , ze wie co w tej chwili mysli sobie jej maz...
...ze lzami w oczach stwierdzila,ze zapewne i on jest niezmiernie szczesliwy ale nie z powodu tego,ze ona spelnila swoje marzenia tylko dlatego... z kim je spelnila.... i te slowa zapamietam na zawsze...
Tak jak wpomnialam w pierwszym wpisie po urlopie,ze mimo iz nie spedzilismy go jak zaplanowalismy to mimo wszystko wyszlismy z tej sytuacji duzzzzoooo bardziej szczesliwi niz owa Madame....

A dzisiaj znowu upal ponad 35C... i kolejna tarta ...tym razem brzoskwiniowa

Dla porównania korzenie tui, która nie miała maty, nie są na wierzchu, a normalnie skierowane w dół







a tutaj miała:

Kindzia napisał(a)

Zobacz moje tuje po roku i trzech miesiącach od chwili wyłożenia agro i przysypaniu korą

betysia napisał(a)

Od ponad 3 tygodni upal.... temperatura nie spada ponizej 30C....

Betysiu, ta róża jest piękna i chociaż nie mam ani jednej na tą bym się skusiła Pamiętasz jej nazwę?