Hej Monika
No tak względem morza i nie tak daleko od Ciebie
Skarpa mi nie przeszkadza, bo jest już za płotem.

Prawdę powiedziawszy nawet miałam ją zagospodarować jakąś rośliną zadarniającą, ale w związku z tym, że za płotem mam również krowy, które lubią sobie z tej skarpy skubać trawę, dam sobie spokój.
Może przed wjazdem coś wymyślę, ale skarpa to raczej odległa przyszłość.
A ja mam zdjęcia

. Co prawda takie sobie, bo akurat padało, ale lepszy rydz niż nic...
Oto pobojowisko z lewej strony - tam gdzieś w krzakach widać przydomową oczyszczalnię

A to druga strona - niestety nie dość że ze słupem to jeszcze będzie tam niewielka skarpa, ale wierzę Moniko, że da się to fajnie zrobić

Jak widać sąsiadka załapała się na zdjęcie
Widok z tarasu na plac z oczyszczalnią

Jak widać podjazd prowadzi w górę obok tarasu. Pomiędzy podjazdem a płotem mam pasek do zagospodarowania zielenią i osłonięcia się od domu sąsiadów

Podjazd kończy się obok garażu - na zdjęciu widać jego rożek, a za nim jest "ogród"

Między domem a garażem oprócz podjazdu mam jeszczę kawałek do zagospodarowania zielenią

No i mój ogród z sadem a właściwie sadkiem

I jeszcze zdjęcia z innej perspektywy
No i ostatni kawałek - między garażem a płotem niewielki teren do zagospodarowania
Jak widać po zdjęciach dużo miejsca na realizację moich marzeń nie mam

Teraz już wiadomo dlaczego tak nazwałam swój dziennik. Dla mnie (czyli kompletnego amatora), będzie to zadanie trudne, ale mam nadzieję że wykonalne

Najbardziej obawiam się wkomponowania warzywnika i sadu w całość...