Siedzimy sobie, oglądamy zdjęcia z wystawy, ja pikam aparatem a tu coś "robi" takie pi...pi...pi...pi
Gosia myśli, to aparat pi..pi..pi, a ja mówię nie...mój aparat nie robi pi..pi..pi. Przestałam naciskać a tu dalej pi..pi..pi. Patrzę pod nogi.. Gosi adidas stoi na ropusze i to ropucha tak robiła pi, ledwo dychała już