Kochani poczytałam, chciałam poodpisywać, ale prąd ukradli i nie mam netu
Z telefonu żadne długie pisanie, jak ciągle literówki robię. Idę do ogrodu. Mam tyle planów. A jest chłodno i wilgotno, to pewnie coś wykopię, coś zakopię... Coś przesadzę. Miejscami mam zgrzyt kolorystyczny, a to wszystko przez Łukasza bylinową rabatę.
Idę działać.
Beatko, rano mnie oświeciło i rubrum pójdzie na rabatę kwadratową przy tarasie, bym mogła podziwiać jak kwitnie.
Koniecznie muszę wziąć namiary na takie wypadione trawki i za rok też sobie kupić to cudo. A co tam
Surfinie też są jednoroczne
Dzień dobry.
Dopiero dzisiaj dosiadłam kompa by pohasać po Ogrodowisku. Od razu wskoczyłam do Ciebie Iwonko, by podzielić się refleksjami ze spotkania. Jedno mi przychodzi do głowy. Było po prostu cudownie! Jak ja się cieszę, że mnie zaprosiłaś do swojego ogrodowego świata. Do ostatniej chwili wahałam się czy tak daleko warto jechać, ale jak podałaś adres, nie miałam wątpliwości, że TAM u Ciebie muszę być! Dzięki Tobie spędziłam pełen wrażeń dzień i choć na chwilę oderwałam się od monotonii przebywania za swoim płotem.
Masz bardzo przemyślany, wypielęgnowany ogródek. I cofam co napisałam w metamorfozach. Proste, uporządkowane rabaty dużo lepiej prezentują się wokół domu niż wcześniejszy "artystyczny nieład" Zaskoczyłaś mnie tym, że warzywnik jest u Ciebie świeżynką, że pierwszy raz uprawiasz pomidorki.
Dziękuję za dary roślinkowe. Już się nimi zaopiekowałam prawie w całości (na deser zostawiłam sobie wydłubanie z ździebełek trawki Firletkę. Ale to cudo jest , gdy kwitnie. I o Przymiotnie, i o Firletce usłyszałam u Ciebie pierwszy raz w życiu. Jak tu nie kochać Ogrodowiska?
Potwierdzam, że ogródek w rzeczywistości mniejszy, niż wydaje się być na zdjęciach, ale broń Boziu nie odbiera mu to piękna i uroku. Poza tym ja, gdy napatrzę się na to moje lądowisko puste, to każdy zarośnięty bardziej kawałek ziemi wydaje mi się mały. Twoje ciurkadełko, które w bardzo fajny sposób zagospodarowaliście dookoła dawało tak przemiły dźwięk, ze nie sposób było nie przykucnąć przy nim. Zainspirowało mnie i już wiem, że tego typu mogę u siebie z powodzeniem zrobić sama i na pewno troszkę podgapię.
Nio i narobiłam Ci problemów Oczywiście żartuję. Na pewno coś fajnego z nimi wykombinujesz. Niech Ci dobrze rosną i trzymam kciuki, żeby przezimowały. Ja swoje też spróbuję zachować, ale specjalnie nie wierzę w powodzenie.
Oriana jest zachwycona wyjazdem. Coś czuję, że teraz już się nie opędzę od jej towarzystwa. I fajnie, bo powiem Ci Iwka, ona kompletnie nie interesuje się ogrodem. Nic po mnie nie ma a wszystko po mężu. Może uczestnictwo w takich spotkaniach zachęci ją do większego zainteresowania moją pasją Jeeeesuuuniu. To Ty jeszcze masz córę? Gdzieś Ty ją schowała? Ech Ty. Wiesz, ponoć komplement dla kobiety od innej kobiety jest największym komplementem, jaki można otrzymać? Bardzo mi sięc przyjemnie, że jeszcze do końca się nie posypałam (zważywszy na to, ile czasu trzepałam glebogryzarką po moich metrach kwadratowych ^_^ ).
A babeczki się robi prosto, są fajnie podzielne, to wszystkich nimi "uszczęśliwiam" W moim domu mam zakaz pieczenia babeczek. Nie mogą już na nie patrzeć.
Nie zrobiłam ani jednego zdjęcia, więc z przyjemnością oglądam Twój ogród obiektywem innych gości. Poproszę jak najwięcej zdjęć. Tych, które "nie wyszły" również
Ewa, ożanka wygląda, jak przetacznik, tylko w innym odcieniu fioletu. Jest śliczna. Wczoraj googlowałam, ale pokazywały mi sie różne i nie wiedziałam, której sadzonki dostałam. Dziękuję.
Muszę koniecznie ją podzielić, by mieć więcej.
Zostawić ją pomiędzy różami, czy dać przed nimi w jednym pasie? Wiesz, ze lubię sadzić pasami Co myślisz?
Jeżówki Meteor Red pójdą w inne miejsce. Tam dosadzę różowe coś albo fioletowe.
Ewa, co tym masz tam jeszcze posadzone? Widzę przetacznik, a po prawej chyba kocimiętka, a z lewej na dole?
Mi też ta różyczka się podoba.
Mirelka, pokaż techniczne zdjęcie, co posadziłaś za rozchodnikami. Chodzi mi o kolejność
Nie widziałam jeszcze tylu motyli naraz
Przystawiłam floksa do pysznogłówki Łukasza. Pasuje kolorem Ewa, tylko na tych dwóch floksach od Łukiego zaczyna się pojawiać mączniak. Topsin?
Czy może coś innego?
Musze Łukasza się zapytać. To chyba ostatnie deszcze tak zrobiły ...
A teraz jeszcze z dziś:
Ponieważ dostałam hortensje, a one lubią kwaśną ziemię, pojechaliśmy dziś po ziemię do szkółki we Franku.
Zamiast ziemi kupiliśmy:
cudnie pachnące floksy. Ja wybrałam różowe:
Sweet Summer "Rose Ditomfra"
Zbyszek fioletowe z jasnym środkiem:
Sweet Summer "Purple Bicolour"
Do tego 6 zawilców japońskich kwitnących na różowo:
Ewuniu, bardzo fajne ujęcia zrobiłaś, bardzo mi się podoba twoje spojrzenie Dziękuję I za to, ze byliście Tylko teraz, jak opowiadamy z dziećmi o was, to muszę dodawać, o którą panią Ewę chodzi, bo byłyście dwie Ewy
Elu, nawozimy 3 razy w sezonie: wiosną, latem i jesienią, ale jesienią bez azotu, nawozami jesiennymi. Czyli w twoim przypadku możesz dwa razy nawieźć. Najlepszy byłby biohumus do igaków
Jolu, dzięki
Fajnie się w realu spotkać. Ze wszystkimi widziałam się już wcześniej, nie było już tremy, jak za pierwszym razem. Jeszcze mi się buzia śmieje do gości, jak pomyślę o wczorajszym spotkaniu
Tylko wszyscy twierdzili, ze mieli inne wyobrażenie o moim ogródku. Na fotkach wygląda większy, ale ja to zawsze mówiłam i nikt nie chciał wierzyć
Halinko, sporo roślinek przywiozła Mirka. Cały bagażnik. Ja dostałam hortensje ogrodowe, co kwitną co roku. I zostałam posiadaczką kolekcji skrętników, podobnie, jak inne dziewczyny
Dziś już w sypialni na oknie stoją. Dwa razy budziłam się w nocy i sprawdzałam, czy dalej kwitną
Dziękuję w imieniu wszystkich
Dziewczyny też przywiozły smakołyki. Fajnie, ze na takie spotkanie dojechali też panowie. Było miło i baaaaaardzo fajnie. Szkoda, ze krótko, bo ode mnie daleko mieli wszyscy do domu