Od kilku dni cały wieczór i noc słuchamy tylko dzwieku iiii....iiiiii......iiii...dźwięk głośny i donośny, przenikający....nawet z lekka denerwujący. Zaintrygowani tym krzykiem rozpoczęliśmy wieczorne poszukiwania co to może być. Okazało się, że to młode sówki uszatki nawołują rodziców gdzie są, aby dostać jesć. Jak sowy podrastają, to nie mieszczą sie w gnieździe. Latać nie umieją, więc siadają na gałeziach i przerażliwym dżwiękiem nawołuja rodziców (jak bym była głodna też bym chyba tak się darła przerażliwie).. Spektakl się dopiero zaczął jak nastąpił dzień nauki latania. Do nauki latania nasz i sąsiadów ogród. Wielkie ptaszyska i nieco mniejsze zasłaniały niebo szarawe (bo to po zachodzie słońca) i robiły bezszelestny nalot..... by po wylądowaniu w gałęziach krzyczeć iii....iiii....iiiiii....... Sowy latają bezszelestnie... chyba, żaden z naszych ogrodowych ptakó nie robi tego tak cicho.. Rozpiętość skrzydeł u sowy uszatki dochodzi do 0,9 -1 metra. Po poczytaniu o nich są to bardzo ciekawe ptaki..... i fajnie, że zadomowiy sie w tym sezonie u nas.... pomijam aspekt praktyczny, bo na moim ugorze jest myszy i nornic dużo..teren odkrty, wiec liczę, że robią mi dobrą robotę... Na naszą działkalatają tuż nad ziemią...ja kbiegaliśmy za nimi w czoraj z aparatami fotograficznymi, to tylko rzucaliśy hasła "O przelceiałą nad twojagłową"..."Uważaj nad twoja ..przeleciała......." Tak cicho latają, że można było zobaczyć ich przelot nad głowa czyjąś, ale nad swoją nie ma szans... Dziś wieczorkiem robimy dalszą część polowania na foto..... jest szansa coś uchwycić, ale o szaróce, potem zasieg aparatu foto jest za słaby......
Sowa symbol mądrości......

Foto zrobił mój syn, któy również uległfascynacji tym nalotem sów na naszą działke... Zdjęcie słabe, ale napawdę trudno je wypatrzyć po nocy.. a jeszcze trudniej zrobić zdjecie by coś było widać....
A tu link do poczytania o tych ciekawych i pożytecznych ptakach...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Uszatka_zwyczajna