Gabik jestem niniejszym twoją dozgonną dłużniczką ... noż tyle lat nie wiedziałam o co chodzi ... idealnie ... dokładnie tak ... to jest to co czułam a nie umiałam nazwać ...
Kasiu ... to cisza przed burzą chyba ... bo setki cebulek mają jeszcze coś do powiedzenia ... myślę o tych które wsadzałaś wiosną ... tak, że jednoroczne będą miały towarzystwo ... ja bez jednorocznych nie widzę lata ... taaaka słabość ...
czekam na te nowe kompozycje ... widzę moje ulubione kolory ... więc ... czekam
i o ile znów nie minę się z nazwą roślinki to w tyle widzę heliotropa ... piekny ... pachnie obłędnie no ale tak paskudnie rozkapryszonej rośliny (no może poza niecierpkiem ale tego opanowałam ) ... masz na niego sposób ???
Wiem że nie są to może ślicznotki-jeszcze, ale będę regularnie cieła żeby się zagęściły.Tylko kiedy mam ciąć.W zeszłym roku było mocne cięcie (one były jeszcze większe i to sporo). Na wiosnę takie delikatne, ponieważ się troszkę boję...a chciałabym już nadać im ładniejszy kształt
Witam Cię Diana!
Bukszpany cudeńka, kochana babcia
Mnie podstępnie i z premedytacją miłością do bukszpanów zaraziła teściowa Najpierw dostałam pierwszą kulkę na balkon i sromotnie ją zmroziłam od razu pierwszej zimy potem zamawiała mi cebulki do doniczek na balkon rownież porażka... A potem samą mnie wzięlo jak zaczęłam na surfiniach na balkonie tak skończyłam na 37 kulach bukszpanowych, 2 stożkach, 1 bonzai bukszpanowym, 2 kul na nóżkach.... Nie liczę kuli cisowej i kulek bukszpanowych w donicach
Teraz to ja teściowej robię obwódki bukszpanowe i sadzę kule Wot i mnie wychowała
Zatem pokazuj twoje postępy ogrodowe, bo takie historie lubimy najbardziej
Ps bukszpany przytnij kolejny raz w czerwcu a potem w sierpniu
Dziękuję, napewno podetnę tylko nie wiem o ile cm szczerze mówiąc...
Ja również mam obwódki z bukszpana i chciałabym jeszcze jakieś kuleczki ,stożki dokupić.
U ciebie prezentują się bosko, no i twoja ściana...cudo.Codziennie postaram się dodać inny kawałek mojego ogrodu Zapraszam
Zakwitł hm... liliowiec? W tle paprocie, hosty i niebieskie irysy, całkiem fajne połączenie, za rok przeniosę w to miejsce, a jest to brzeg oczka, więcej irysów. Tą kępę wykopałam jak miała już pąki. Zakwitły, ale kwiaty są śmiesznie mniejsze chociaż w żaden inny sposób nie widać, żeby ucierpiały
Dom prawie wykończony na zewnątrz o ogrodzie nie słychać - wtedy przeszedł czas na utwardzenie nawierzchni, w postaci ścieżki i drogi wjazdowej do garażu.Nie miałam do tego głowy a trzeba było już coś zrobić, bo zakopywałam się w błocie wjeżdzając pod garaż.
Zero przemyśleń,poprostu prosta droga na szerkość garażu wyłożona kostką brukową i ścieżka od planowanej furtki do drzwi wejściowych.Ot takie nic.......
Zostało to zrobione tak poprostu - ani się tym nie zachwycałam, ani też nie zwracałam specjalnej uwagi na styl powiedzmy.Pomiędzy tymi dwiema osobnymi "drogami" powstał trójkąt z ziemi.
W praktyce ten pomysł okazał się FATALNY !!!!!
Każdy kto parkował pod garażem,żeby przejść do drzwi wejściowych przechodził po tym właśnie obłoconym trójkącie.Radość jaką miał być bruk, okazała się koszmarem. Kupiłam jakieś roślinki, posadziłam - jeszcze przed rozpoczęciem prac przy trawniku (na etapie wyrywania chwastów) i miałam nadzieję że już nikt tam nie wejdzie... Myliłam się, sama chcąc skrócić sobie drogę przechodziłam między roślinami.
Czas pokazał że musi być swobodne przejście między miejscem parkowania auta a wejściem do domu.
W międzyczasie powstawało miejsce pod trawnik, wtedy zaczeło juz troszkę ładniej wyglądać i ten nieszczęsny trójkąt zaczął mi strasznie przeszkadzać.Przeszkadzać inaczej - nie tylko z punktu praktycznego ale już wizualnego. Wpadłam na szalony pomysł żeby dokupić polbruk i jakoś to wszystko połączyć.Tutaj napotkałam schody (ścieżka była niżej o 10 cm niż droga) i opór mojego M.
Było z tymi zmianami więcej problemów niż przewidziałam, ale udało się i jestem zadowolona.Było warto
Mam nadzieję że podzielacie moje zdanie...
To ten ze zdjęć które pokazywałem na początku, czyli cukrowy. Kurcze dopiero skończyłem podlewanie, dziś znów wykotłowałem całą studnie. Jestem zadowolony bo dziś zauważyłem że ostatni miskant odpalił dzisiaj znaczy to że wszystkie żyją. Ciekawe jak jesienią się zaprezentują czy jakieś wiechetki będą powiewały. U mnie pogoda super, ciepełko i ani jednej chmurki, ładny księżyc był zachodzik słońca.
Za mamą rośnie, pod kaliną
Na dzisiaj wystarczy, muszę jeszcze utoczyć trochę roboty na jutro.