Przed tymi wszystkimi pracami miałam tygodniowy wypoczynek. Na brak sił, póki co, nie mogę narzekać. Choć lekko nie jest. Dawkuję sobie obciążenia z umiarem.
Runianka bywa kapryśna w suchych słonecznych miejscach w pierwszym roku po posadzeniu. Trzeba pamiętać o częstym podlewaniu. W kolejnych latach jest już OK i radzi sobie sama. Z grzybem na niej się nie spotkałam. Nie wiem, co poradzić.
U mnie rośnie niczym chwast.
Na zdjęciu to samo miejsce, które pokazywałam Marcie, kilka lat później. Wystawa północno-wschodnia, częściowo pod okapem, wyniesiona rabata ze spadkiem.
U nas zamiecie piaskowe, pełno kurzawy, po oczach daje, pierwszy raz coś takiego widzę, zawsze gdzieś na polach takie zamiecie piaskowe były, a dziś nawet w mieście i lesie jakby mgła piaskowa
Koniec ferii w ciepełku. Wszystko wyniesione do ogródka, obym nie zrobiła krzywdy tym pobytem w cieple...
Klony spod kołderki też wyskoczyły. Zobaczymy czy to coś pomogło czy tylko się wygłupiłam. Widzę, że część listków jest przypalona mrozem. Cóż - natura!
A ja właśnie o piwonie najbardziej się martwię, kupowałam w ubiegłym roku i one już spore. Chciałabym, żeby mi zakwitły.
Czy wszystkie płatki piwonii nadają się do robienia herbatek? Czy tylko jakieś wybrane.
Rozanne niezmordowanie kwitnie całe lato i pół jesieni. W zeszłym roku co najmniej do końca października była obsypana kwiatami.
Dzieliłam sadzonkę zaraz po zakupie latem 2020 na trzy części wszystkie się przyjęły.
Zeszłej jesieni znów dzieliłam ale jeszcze nie ruszyły więc nie wiem czy operacja się udała. Mam nadzieję że jeszcze ruszą.
Takie maleństwo dzieliłam
A to w następnym sezonie, wszystkie trzy sadzonki posadzone co jakieś 30cm.
Ewo ja już od jakiegoś czasu podlewałam, bo mi ciemierniki więdły. Po zrobionej wertykulacji to nawet trawnik podlewałam. Przed tymi śnieżycami miałam przez 2 dni prawie ciągłe opady deszczu. Na razie mam ziemię ładnie nasiąkniętą, ale wystarczy 3 dni słoneczka żeby ten mój piach znów był suchy.
Pogoda się popsuła na dłuższy czas. Zatem wziełam się za mikro skalę. Wrzuciłam parę ziarenek na rozsadę. Jarmuż, parę pomidorków koktajlowych bo wcześniej siane średnio wschodzą, dalie pomponowe [jakbym bulw miała za mało] oraz rudbekie. I jakieś zioła na własny użytek.
Widać, że nie są identyczne. I wychodzi na to, że chyba jednak jakaś zawartość doniczek z kulkami nawozowymi musiała do kompostu też trafić.
Rozgniotłam.
Większa żółta kulka w środku miała proszek więc to chyba nawozowa???
Te dwie ciemniejsze puste - ślimaki???