Andziula machałam Ci na wlocie i wylocie z Zambrowa.....na fotografii dowód i w dodatku Twoje okolice powitały mnie siedzącym bocianem w gnieździe, ale fotki tego już nie zdążyłam uwiecznić... zgodnie z przesądami wolałabym pierwszego w roku zobaczyć lecącego....ale trudno, los tak chciał. Może nie bedzie tak źle.
Dziś mimo złej pogody zagnało mnie w ogrody!
A to za sprawą dostępu do wody.
Jak co roku na wiosnę do prądu podłączany jest hydrofor,
Który pompuje nam wodę z ogrodowego ujęcia,
do naszych kraników aż do późnej jesieni.I najważniejsze,że za nią nie płacimy,
PO takiej zimie mogły być awarie w instalacji,ale u mnie
z małym wyjątkiem jest ok.
A wyjątek? .....muszę wymienić uszczelkę w kranie .bo kapie......
To nic...u sąsiada do wymiany rura w ziemi.Miał fontannę.
W międzyczasie przycinałam borówki.
A to jest podgląd na trawki nadesłane przez AnięASC.
Już posadzone i nie mogę się doczekać na zielone!
Próbuję nadrobić swój wątek.
Agnieszka, nie martw się, twój kierunek jest przeze mnie czasami uczęszczany...... wiec będzie napewno okazja. Przepraszam, że uprzedziłam na ostatniąchwilę, ale do końca nie była pewna jakie plany podróży będą. Poza tym jakbyś sie nastawiała na gosci, to ghościom byłoby głupio po godzinie powiedzieć do widzenia..a tak było rekonesansowo-niezobowiązująco
To jest fenomen ogrodowiska.....tematów do rozmów zawsze jest za dużo, a czasu za mało...... Zbysiu, Aldonka, Agnieszka, Bogdzia..... pierwsze spotkanie i tematów do rozmów wiecej niż z niejedną najlepsza koleżanką
Tak to jest ten fenomen ludzi z OGRODOWISKA.....wszystko łaczy i praktycznie nic nie dzieli
Wracajac od Agnieszki podziwiałam te głazy i kamienie powyciągane z pół.. ja za to płacę cieżkie pieniądze..a tam to lezy jako rzecz niechciana ....
Foto ze spotkania jeszcze jedno.... w sumie były tylko 3 zdjęcia... więc więcej nie ma co pokazywać
Wpraszam się na parapetówkę do Agnieszki ....wtedy bedzie kiełbasa na patyku i więcej fotek
Ale na to trzeba poczekać
Dziś z uwagi na wiatr nie wychodzę na dwór.
Wymyślam sobie więc zajęcia "pod dachem".
No i przyszedłczas na postrzyżyny bukszpana uratowanego na jesień przed śmietnikiem. Jest osłabiony bo w zeszłym roku zmieniał miejsce stalego pobytu trzykrotnie, ale sadzę, ze dojdzie do siebie.
Pan-Buksz przed:
i po:
no i ok 100 gałązek poszło w ukorzeniacz. w końcu jest aż 50% sznsy że się przyjmą
Aga, to zamów teraz i jak będą jechali do Polski około 15 kwietnia to zabiorą. Nie wiem jakie mają plany na maj bo mają urodziny Królowej i Dzień Niepodległości wiec przedłużą te wolne dni i gdzieś pojadą. Zapytam, ale jak zamówisz i ktoś to do nich dostarczy, to żaden problem. To uczynni ludzie. Jeżeli jednak chcesz połączyć wizytę w Venlo z wizytą w ogrodzie moich teściów i chciałabyć na żywo zobaczyć sobie ten słynny staw to nie ma sprawy.
Dla pokusy przesyłam fotki okolic stawu w ogrodzie i przepiękne graby.