Wczoraj przesiedziałam kilka godzin nad moim projektem i zrobiłam kilka zmian. Mam jednak wątpliwości z pewnym miejscem pod domem. Planowałam tam ścieżkę z kamyszków, ale nie wim czy będzie to dobry pomysł. A może pociągnąc trawę do samego domu? Chodzi o przenią strone domu (prawa str u dołu).
Moniu- widzę temat piwonii " na tapecie"- na nowej działce posadziłam moją nową (jedyną) drzewiastą - to co było zaszczepione na podkładce, w pierwszym sezonie zjadły mi dziki
.Z podkładki wyrosły mi piękne pędy z wielkimi pąkami -ale dzisiaj widziałam,że pąki przemarznięte...
Jest szansa ,ze coś mi odbije (tzn. nie mi ,ale tej piwonii)?
W końcu chyba podkładki robi się z odpornych odmian,prawda?
Madziu, mam ten sam problem - moja drzewiasta piwonia, która co roku prześlicznie kwitła została jesienią zniszczona niemal zupełnie. Ma jeszcze szansę na rozrost szlachetnej części, ale wątpię czy zakwitnie w tym roku.
Jeśli Twojej została tylko podkładka, to jest to jedna z piwonii bylinowych. Nie martw się, one nie marzną, wiec z pewnością coś wyrośnie. Szkoda, że oderwanych części drzewiastej nie udało Ci się ukorzenić. One najlepiej rosną na własnych korzeniach. Te szczepione na podkładkach są ponoć krótkowieczne.
Miałam kiedyś posadzone wszystkie kolory piwoni i tylko jedna się wynurzyła ,niestety nie zakwitła dlaczego? Twoje są cudne
Posadziłaś je prawdopodobnie zbyt głęboko. Ja sadzę piwonie przykrywając karpy jedynie ok.3cm ziemi i kwitną już w pierwszym sezonie po wsadzeniu. Oczywiście warunkiem jest dobrej jakości karpa.
Swoje piwonie kupuję w różnych okolicznościach - w sprawdzonym sklepie internetowym, od działkowiczów, kilka też kupiłam na allegro, ale tylko na takich aukcjach, gdzie pokazane jest zdjęcie karpy, że widać co kupuję. Bowl of Beauty kupiłam w OBI - udało mi się dostać dorodne karpy, bo akurat byłam w sklepie tuż po dostawie.
Pamiętaj, aby sadzić płytko i kupować w sprawdzonych miejscach - wtedy nie będzie kłopotu z kwitnieniem i odmianą.
i ja też czekam, i co też się dowiem, bo piwonie kocham
Irenko - odpowiedź już poznałaś. Płytkie sadzenie i kilkuoczkowe karpy to cała ich tajemnica
Uśmiecham się kiedy czytam twoją drogę do takiego sukcesu.Jakże podobna do mojej ,co prawda ja jeszcze tak dalece nie zaszłam ale twoja siła i determinacja wzmacnia mnie przed zadaniami jakie mnie dalej czekają.Mój ogród będzie w podobnym stylu ja go nazwałam romantycznym ale również angielskim .Róże to najbardziej przeze mnie umiłowane kwiaty,, mam ich sporo posadzonych ..Twoja droga chyba była cięższa od mojej może poza jednym wyjątkiem Miałaś wsparcie męża ja go nie miałam,,wszystko więc było i nadal jest jedynie na mojej głowie.Łatwiej we dwoje walczyć o marzenia Niestety maż nigdy nie chciał ani domu ani ogrodu ,.powodu nie wyjawił ale ogródek warzywny uwielbia Plewienie oczywiście to już moje zajęcie ale zawsze to jakaś zmiana .Ślicznie juz u ciebie idę dalej
Dajano, mąż tylko wieczorem ma czas, żeby cokolwiek pomóc i nie zawsze ma na to siły, ale zmuszam Go, gdy nie daję z czymś rady. Są takie rośliny (duże drzewa, krzewy), których sama bym nie wkopała. Czasami też niewielkie rośliny, a wymagające głębszego kopania czekają na Niego, bo akurat okazuje się, że trzeba rąbać kilofem i sama nie mogę się z tym uporać. Niekiedy trafiają się tak potężne kamienie, że sam M. ma z nimi kłopot. Z tych większych mamy wymurowany murek w ogrodzie oddzielający sad od reszty ogrodu.
Najgorzej jest z kotwami do różnych pergoli, które trzeba wkopać głęboko na ok.70cm, a nie chcemy rozkopywać ziemi dookoła, żeby się później nie chwiały w rozruszanej ziemi. Oj, trzeba się przy tym nieźle namęczyć. Potrzebny jest świder, ale i ten sprzęt nie zawsze daje sobie radę i trzeba kuć wgłąb, żeby później umocować kotwy i w nich resztę elementów architektury.
Moniko, ja też biorę w poniedziałek sekator i do dzieła. Najpierw różne stare badyle, potem buczek, modrzew, wierzby, no i powojniki...
Wandziu, dzięki za podpowiedź - powojniki też przytnę
No i krzewy różnej maści trzeba przyciąć. Dzisiaj słoneczko świeci od rana, może troszkę rozmarznie ziemia. Wczoraj jak sprawdzałam, to tylko jakieś 10cm odpuściło,a głębiej twardo.
Mam pełno cebul wiosennych wykopanych przez nornice i krety. Myślę, że już z nich nic nie będzie. Dobrze, że byliny i róże rosną głębiej, bo byłoby to samo.
Piękna budleja, ciekawa jestem co będzie rosło przy tej pergoli?
Bardzo podoba mi się też Twój grill, jak dla mnie to nie trzeba przy nim nic więcej robić
Trafiłam znowu, na Twój dylemat, ale już podpowiedziałam u mnie w wątku. Teraz jeszcze bardziej jestem przekonana że będzie pasowała róża Pilgrim (bladożółta) - po prostu idealna do tego koloru budlei, ale kolor powojnika trzeba idealnie dobrać, musi się różnić odcieniem od budlei. Ponieważ zdjęcia nieco przekłamują odcień, wzięłabym kwiat budlei do centrum ogr. i przykładała do koloru kwiatów. Nie może być identyczny, albo ciemniejszy albo jaśniejszy, albo nawet obydwa jednocześnie. Nie wiem tylko jak u Ciebie kolorystyka ogrodu dalej?
Jeśli kremowa róża nie pasuje, to daj różową. Widzę tam dalej hortensję co się przebarwia na różowo
Lenko,a jaka tam jest hortensja ? Bardzo ładny ten widoczek z tymi różami i bluszczem będzie jeszcze przyjemniej