Wyszło słonko i dzis mamy naprawdę marcowy styczeń.
Nieprawdopodobna jest ta pogoda.
Wyszlam z Ptyszą do ogrodu żeby sie rozejrzeć.
Nie jest źle. Śnieg stopnial, zastoin wody nigdzie nie widać.
Za domem czuć, ze ziemia jest dosć mocno nasiąknięta ale nie mlaszcze i nie kląska pod stopami

Ten kawałek obsiałam jakimś łubinem, facelią i prosem ozimym chyba ze dwa razy.
Tylko dzieki temu nie mam tam kałuz z wodą bo glina tam taka „produkcyjna”. Mogłabym wycinac ksztalt cegłówek i od razu do pieca.
Z ziemi wszystko wylazi jak szalone i najwyraźniej się rozmnożyło od ubiegłego roku.
Nie wiem co zrobię z pieleniem frontowej rabaty. Na razie slabo widzę opcję wejścia na nią bo wszędzie coś wychodzi z ziemi.