Stanęłam na tarasie jak wmurowana. jakies wielkie ptaszysko zatoczyło koło nad moim jeziorkiem i wylądowało na czubku świerka.
Natychmiast pobiegłam po aparat. Zdjecia zaczęłam robic z dużej odległości bojąc się że się mogą się nie udac bo aż trzęsły mi się ręce z wrażenia.Ale ptak nie odfruwał nawet gdy podeszłam bliżej świerka, pozwalał się fotografowac.
Już byłam szczęśliwa, taki ptak, takie zdjecia, któreś przecież musi się udac. Pierwszy raz widziałam kanię czarną na żywo. Była jesień, wiedziałam, że kanie odlatują aż do Afryki i to do południowej Afryki. Pomyslałam że może jest głodna, wyczerpana lotem. Trzeba by jej dac coś zjeśc. W tym dniu na obiad miały byc kotlety mielone. Zabrałam mięso z domu, robiłam kulki i rzucałam na trawę, a kania po jakimś czasie sfruneła z drzewa na trawę i jadła.
Rzuciłam na kamień, kania przefrunęła na kamień. Widac było że niezbyt odpowiada jej zmielone mięso ale musiała byc bardzo głodna bo nadal jadła. Ptaki drapieżne przytrzymują jedną noga zdobycz, a dziobem odrywają kawałki, a z tym mielonym wyraźnie się męczyła. W końcu jednak prawie wszystko zjadła. Ja oczywiście cały czas robiłam zjęcia. Tak nam zszedł dzień az do wieczora.
Stanęłam na tarasie jak wmurowana. jakies wielkie ptaszysko zatoczyło koło nad moim jeziorkiem i wylądowało na czubku świerka.
Natychmiast pobiegłam po aparat. Zdjecia zaczęłam robic z dużej odległości bojąc się że się mogą się nie udac bo aż trzęsły mi się ręce z wrażenia.Ale ptak nie odfruwał nawet gdy podeszłam bliżej świerka, pozwalał się fotografowac.
Już byłam szczęśliwa, taki ptak, takie zdjecia, któreś przecież musi się udac. Pierwszy raz widziałam kanię czarną na żywo. Była jesień, wiedziałam, że kanie odlatują aż do Afryki i to do południowej Afryki. Pomyslałam że może jest głodna, wyczerpana lotem. Trzeba by jej dac coś zjeśc. W tym dniu na obiad miały byc kotlety mielone. Zabrałam mięso z domu, robiłam kulki i rzucałam na trawę, a kania po jakimś czasie sfruneła z drzewa na trawę i jadła.
[b]Rzuciłam na kamień, kania przefrunęła na kamień. Widac było że niezbyt odpowiada jej zmielone mięso ale musiała byc bardzo głodna bo nadal jadła. Ptaki drapieżne przytrzymują jedną noga zdobycz, a dziobem odrywają kawałki, a z tym mielonym wyraźnie się męczyła. W końcu jednak prawie wszystko zjadła. Ja oczywiście cały czas robiłam zjęcia. Tak nam zszedł dzień az do wieczora.[/
Walentynkowo specjalnie dla Ciebie Niech Cię ogród kocha i odwzajemnia uczucia oraz wszyscy wkoło Czytała , że chciałąbyś mieć oczarka..więc puki Ci Twój nie urośnie przyjmij mojego.... tak kwitł 2 lata temu....
Lenko......poszłam twoim tropem po wskazówce to tulipanów i ..... bardziej ten mój przypomina FLOROSA... w zasadzie to kropka- w kropę to samo Dzieki za pomoc
Więc wlaentynkowo życzę miłości, miłości i miłości bo jej nigdy za dużo i Florosa
Dzis zamiast walentynkowych serduszek opiszę Wam najciekawszą przygodę jaką miałam w swoim ogrodzie .Koniec będzie wtedy gdy pomyślicie że zwariowałam.
Był słoneczny jesienny dzień.Rano fotografowałam moja wnusię jeżdżącą konno.
Później trafił mi się rudzik
i jeszcze niezwykłej urody muchomorek
a później poszłam na taras zobaczyc gdzie podziewa się mój mąż...
Dzis zamiast walentynkowych serduszek opiszę Wam najciekawszą przygodę jaką miałam w swoim ogrodzie .Koniec będzie wtedy gdy pomyślicie że zwariowałam.
Był słoneczny jesienny dzień.Rano fotografowałam moja wnusię jeżdżącą konno.
Później trafił mi się rudzik
i jeszcze niezwykłej urody muchomorek
a później poszłam na taras zobaczyc gdzie podziewa się mój mąż...