Foty były robione pod wieczór, panuje w tedy niesamowity klimat .W nocy jak jest mgła , księżyc oświetla figury i zapalam świece jest wtedy niesamowicie ,panuje ponury atmosfera .Niestety mój aparat nie potrafi tego uchwycić ..
tylko to mam
Większośc ptaków już odleciało.Pozostało trochę kosów, które pewnie pozostaną na zimę. Jednymi z najpóźniej odlatujących są rudziki. Ciągle jeszcze przemykają między krzewami w zacienionych miejscach. Jest jednak jeden który dzielnie towarzyszy mojemu M w pracach ogrodowych licząc pewnie na owady spłoszone w czasie grabienia liści lub kopania ziemi, a mój M ma więcej chęci do pracy mając takie sympatyczne towarzystwo.
Ogród już tylko jest żółty i brązowy:
Nie ścinam na zimę pędów bylin z nasiennikami, ptaki mają co jeść zimą, w ogóle u mnie karmniki naturalne w postaci dużej ilości krzewów z owocami, bo przy dwóch kotach nie będę im robiła żywej przynęty z ptaszków w karmniku. Koty to dranie, ale je uwielbiam.
Owocki dzikiej róży:
Moje parapetowe uprawy hortensji ogrodowych z tegorocznych sadzonek:
Ta z białym brzegiem będzie niespodzianką, nie znam koloru.
A ta prawie na pewno zakwitnie wiosną, w domu:
Oleander, ten co go obiecałam na wątku " oddam" czasami wypuszcza takie, całkowicie pozbawione chlorofilu pędy, ale na pewno nie da się go ukorzenić:
Pięknie kwitnie biały:
Ciągle czekamy aż całkiem dojrzeją - moje własne, niepryskane:
Właśnie wczoraj przesiewaliśmy kompost z pryzmy ułożonej w zeszłym roku, to ta kupka ziemi po prawej stronie, na płachcie, będzie na nowe rabaty - jekyllową i z trawami, a część już jest pod świeżo wsadzonymi tujami. Zostało jeszcze trochę do przesiania, a reszta odpadków jest do ułożenia na nowej pryzmie. Będzie gotowa za rok. Więc nie jest to tak znowu dużo czasu.