Świetny wątek! Ja cały czas chodzę wokół swoich, więc na pewno będę tu zaglądać i się dokształcać. Akurat do żywotników mam szczególny stosunek, bo to pierwsze rośliny jakie posadziłam w moim ogrodzie i... w ogóle

Nie wiem czy będzie to przydatne, ale może napiszę jak to u mnie wygląda. Moje smaragdy rosną, odpukać, dobrze w glebie piaszczystej. Kupione w pojemnikach, miały ok.70 cm, ale były bardzo 'chude'. Pozbierałam rady z różnych źródeł i zrobiłam tak: na całej długości nasadzenia wykopaliśmy dość głęboki rów, sypnęliśmy tam lepszego podłoża do iglaków i po posadzeniu dobrze podlewaliśmy przez cały sezon. Ściółkujemy korą, którą co jakiś czas dosypujemy. W pierwszym roku (czyli 2010) nic z nimi nie robiłam, nie cięłam, ani nie nawoziłam. W drugim (czyli bieżącym) na wiosnę sypnęłam pół dawki nawozu i jesienią też pół jesiennego. I oczywiście podlewałam. Tuje nie tylko bardzo się zagęściły, ale praktycznie podwoiły swoją wysokość, co jest chyba naprawdę super wynikiem, szczególnie, że nie przesadzam z nawożeniem!
2010:
2011:
Mam natomiast problem, który co prawda nie jest chorobą, ale efekt jest podobny: mój pies czasem 'podleje' którąś tuję i szybko jej gałązki stają się czarne i zasychają. Nie zdarza to się zbyt często, ale wystarczy kilka razy w ciągu sezonu i już tuja jest oszpecona. Czy jest na to jakiś sposób? Oprócz oczywiście grodzenia. Wiem, że trawnikowi pomaga obwite podlanie wodą, ale na tuje jakoś to nie działa...