Bardzo podoba mi się taki sposób docinania roślin okrywowych
Danusiu, jak technicznie wykonać takie cięcie? Zwłaszcza te przykłady na pierwszym i drugim zdjęciu.
Czy jest jakiś sposób zeby ciąć, ale nie podeptać przy okazji sąsiednich roślin?
Pytam, bo mam kilka takich "dywanów na styku".
Ten drugi przykład, najpierw tniemy górą, aby się zagęszczały, potem jak dojdą do granicy docinamy pionowo, aby powstały wyraźne ślady granicy dwóch roślin. NIe da się tak tego wytłumaczyć.
Nogę da się postawić. Tniemy nożycami szpalerowymi.
Bardzo podoba mi się taki sposób docinania roślin okrywowych
Danusiu, jak technicznie wykonać takie cięcie? Zwłaszcza te przykłady na pierwszym i drugim zdjęciu.
Czy jest jakiś sposób zeby ciąć, ale nie podeptać przy okazji sąsiednich roślin?
Pytam, bo mam kilka takich "dywanów na styku".
Odnośnie gości.....
Jest tez dużo ptactwa: sójka, grzywacze w świerku, skowronki, słowiki, zwykłe gołębie, sroki, oczywiście wróbelki, kawki, szpaki.......był nawet gwarek...więcej nie pamiętam
Tutaj sójka pod orzechem
To chyba właśnie trójklapowy...
Robiłam zdjęcia komórką... jedno zdjęcie mi "wcięło" bo zrobiłam też z bliska.... albo gdzieś jest tylko ja nie mam pojęcia gdzie, bo wymieniłam telefon i nie umiem go obsługiwać
Gosiu komórką, czy nie fotka wyszła pięknie a winobluszcz jeszcze jaki ciemny
Dzisiaj wracałam z pracy w deszczu i bez chęci do życia, umordowana jak 150...a mąż mówi: przyszła do ciebie przesyłka, pewnie ktoś przysłał ci kwiaty i rzeczywiście przesyłka z Kubusiowa a w niej roślinki i przemiły upominek dla mojej wczoraj zakupionej Campanulli Gosiu chyba oczyma duszy zobaczyłaś, że dzwoneczki potrzebują eleganckiej oprawy i wyobraź sobie, że za oknem pojaśniało, deszcz przestał padać i zaświeciło ostre słoneczko to dzięki Gosiu bardzo, bardzo dziękuję
Dzisiaj wracałam z pracy w deszczu i bez chęci do życia, umordowana jak 150...a mąż mówi: przyszła do ciebie przesyłka, pewnie ktoś przysłał ci kwiaty i rzeczywiście przesyłka z Kubusiowa a w niej roślinki i przemiły upominek dla mojej wczoraj zakupionej Campanulli Gosiu chyba oczyma duszy zobaczyłaś, że dzwoneczki potrzebują eleganckiej oprawy i wyobraźcie sobie,że za oknem pojaśniało, deszcz przestał padać i zaświeciło ostre słoneczko Gosiu bardzo, bardzo dziękuję
A tak jakoś jesiennie u mnie się zrobiło...ubiegły tydzień miałam dość ciężki, w sobotę wesele i od poniedziałku też nie lekko... wczoraj na poprawę humoru kupiłam sobie w Polo Campanullę i o mały włos nie zostawiłam jej w sklepie kasjerka woła: pani Aniu, pani Aniu poprawa humoru została przy kasie i zrobiło się wesoło nie tylko mnie