Renia, kupowałam nasionka rok temu i siałam. I rok temu był niemal biały, kiepsko się wybarwiał, bałąm się, ze to będzie na wzór tego polnego. W tym roku najpierw zaczynał kwitnąć blado-kremowo, a jak się rozwijał, coraz ładniejszy róż. Podoba mi się. Miał być czerwony, ale nie jest
Moje białe też sie tak podzieliły. Nie wiem, czy coś będzie. To zależy od odmiany. Białych rok temu nie miałam, więc nie wiem. Natomiast jesienią oddzielałam te malutkie cebulki i sadziłam osobno. I z jednej odmiany pomarańczowych (prinses irene) z tych malutkich cebul były tulipany, a z różowych bez nazwy nie było, tylko same liście...
Iwonko
A ja sie przeraziłam jak zobaczyłam jak podzielily się moje tulipany!!! Z jednej cebulki nawet 4,5 sztuk mam!!!!!! Czy z takich cebulek w ogóle coś wyrośnie a najważniejsze zakwitnie?
Olu, to jeszcze nie jest to, co chciałabym osiągnąć. Małe rabatki, powinny mieć mniej kolorów, bardziej jednolicie, a czasami wybuchają niespodziewanie kolory, jak z innej bajki.
Musze nad tym popracować. Na razie obserwuję rośliny, w miarę pogody będą rotacje kolorystyczne.
Np. te żurawki
fajnie by wyglądały jako obwódka na rabacie z herbacianymi różami i z szałwią tutaj:
Zaczyna tu kwitnąć Ashram:
Znajdzie tu miejscówkę nowa Westerland:
Abraham Derby - liczyłąm, że z morelowym odcieniem będzie tu też pasować...:
Czekam jeszcze na Summer Song.
Dziewczyny, dzięki
Mój krwawnik przy różach coraz bardziej mnie zachwyca. Róże przy nim są młodziutkie, mniejsze,ale mam nadzieję, ze za rok się to zmieni :
Beatko, trzymam kciuki, byś wymyśliła. Na razei pod ławeczką tektura leży, by zielsko się rozmyśliło i tak nie rosło szybko. Chcę niską kocimiętkę pod ławeczką, jak u Ewy bacowej. Albo żwirek. Jeszcze nei zdecydowałam
Aaaaaaaaaaa, zapomniałam, ze bukszpany muszę jeszcze w międzyczasie pociąć. Może jutro choć dwa potnę
Bo tych poczochranych już wstyd pokazywać
Ale za chwilę jeżówki tu będą kwitły, a wtedy bzyczki przylecą i motylki
Jolu, na ławeczce siedziałam przez weekend, jak moje latorośle zjechały do domu, zapowiedziały, że "robimy grilla" ...
Czekam na koniec tygodnia, bo choć to już winish, to i tak mam więcej psychicznego luzu, jak przez ostatnie dni:
Wycieczka do Warszawy z młodzieżą, nadmieniam, że baaaaaaaaaardzo podobało mi się w Centrum Nauki Kopernik, potem RP klasyfikacyjna, potem weekend z rodzinką, a jak dzieci pojechały, zjawili się następni goście, pomiędzy gośćmi przygotowywałam na dziś imprezę z koleżanką (wisiałyśmy na telefonach i necie i na czym się dało) - 12 stanowisk interaktywnych nauka przez zabawę (m.in. gaszenie świecy za pomocą przelewania CO2 ). Jak już o 14.00 uporałyśmy się ze wszystkim, to na 16.00 lecialam na dyskotekę młodych
A teraz siedzę na O i nie myślę już o pracy ... do jutra. Jutro świadectwa i arkusze mnie czekają I taki maraton do piątku
Potem się pakuję i jadę z e-M na południe Polski
Elisa, widziałam ją, jak dziś na dyskotece słuchałam przez 3 godzinny nieustannie bicia basów, aż ogłuchłam. Umilałam sobie czas przeglądając telefon i udawałam, ze pilnuję młodocianych, a że byli grzeczni i się pięknie bawili, to nie podpadło nic, a nic...
A wracając do róży, zobacz, czy nie jest podobna do Mojej ND. Właśnie wstawiłam fotki porównawcze.
Beatko, od kilku dni zachwyca mnie New Dawn. U mnie trzeci sezon i jest cudna:}
Zachwyca zaraz przy wejściu.Jednak myślę o jej wysadzeniu w inne miejsce, bo będzie jeszcze większa. Tu się nie zmieści za kilka lat...:
Deszczyk dziś leciutko padał, za to w piątek było oberwanie chmury. Woda zalała mi zbiornik z gniazdkiem od ciurkadełka. Na szczęście przepalił się tylko wyłącznik czasowy, a pompka jest cała.
Ale muszę się zastanowić, jak w przyszłości uniknąć zalania. Zamknięty pojemnik i opatulenie w folię nic nie dało przy takiej ulewie.