Część wiosną wysadzę do gruntu, tam gdzie będą braki kwiatowe Nie wiem, co przetrwało i zakwitnie z poprzedniego roku, jeżeli chodzi o wiosenne cebulowe. Jesienią też sadziłam turami i już nie wiem, gdzie są a gdzie nie
A teraz muszą nas zadowolić kolory na choince
Ta z lewej nie istnieje, już w kompoście, a te dwie doskonale się mają, obecnie służą za osłonę dla cedru, który wsadziliśmy do gruntu. Osłaniają go od wiatru.
Są w środku tego zgromadzenia. Po zewnątrz stoją świerki serbskie, którym ucięliśmy wierzchołki bo musieliśmy.
Dziękuję serdecznie. Życie pisze różne scenariusze, nie zawsze po naszej myśli, ale grunt, to się trzymać swoich zasad
A teraz trochę o gatunku uznanym za inwazyjny, z którym walczy cała Europa i wydaje na to miliardy. Mowa o niecierpku himalajskim. Jest uprawiany na naszym kontynencie przynajmniej 200 lat i jakoś żaden gatunek przez niego nie wymarł. Obserwuję od lat jak się zachowuje w miejscach, gdzie nie ma ingerencji. Wygląda to wtedy tak, jak na zdjęciu dzikiego brzegu Jasiołki, czyli nie jest dominującym gatunkiem. Z kolei na świeżych glebach, czyli najczęściej sztucznie uregulowanych brzegach cieków wodnych tworzy monokultury, ponieważ są one często dewastowane ciężkim sprzętem lub koszone do zera. Mam wrażenie, że to walka z wiatrakami i zmarnowane pieniądze. U mnie w ogrodzie pojawił się naturalnie lata temu. Może jeszcze przed wojną. Nigdy nie powędrował poza ogrodzenie i w innych roślinach jest wypierany. Na świeżej ziemi ma uciechę, ale tylko sezon. Paradoksów prawnych jest mnóstwo, np. gunnera chillijska, która w naszym klimacie musi być okrywana, nikt nigdy nie zaobserwował samosiewów, a jest uznana za inwazyjną i zakazaną. Chyba jest różnica między Kornwalią, gdzie ma się dobrze a Polską. Nie wspomnę już o zakazanych bożodrzewach, które dobrze czują się tylko w miastach, gdzie są wyspy ciepła. Mało tego, są tam nawet sadzone, np. w Parku Mirowskim w Warszawie. Pozwala się rosnąć starym osobnikom w parkach dworskich i pałacowych, ale jakoś nie ma tam z nimi problemu, żeby zdominowały drzewostan. U mnie rósł 200 letni, ale zniszczył go piorun 15 lat temu. Co ciekawe, nigdzie w okolicy nie ma jego samosiewów, a miał na to mnóstwo czasu. Mam tylko odrosty korzeniowe po wycięciu. Znacznie bardziej ekspansywny jest klon jesionolistny, a jest legalny. Brak logiki. Temat rzeka z przykładami.
Roślina, którą każdy chyba zna, ale zapominamy, że nie tylko ładnie wygląda, ale jest też bombą witaminową. W sezonie dobrze codziennie zjadać garstkę kwiatów forsycji. Można też je suszyć. Po takiej kuracji zawsze poprawia mi się trochę wzrok.
Jedna z moich ulubionych roślin, czyli fatsja. Dobrze się ma w półcieniu. Kiedyś okrywałem, teraz nie. W bezśnieżny czas z większym mrozem może stracić część liści. Rzadko kwitnie, bo młode liście i kwiatostany są wrażliwe na jesienne przymrozki.
W cienistych zakątkach przywędrowali tacy nieproszeni goście, ale za to bardzo mile widziani. To jedyny gatunek, jaki znam, który ma tak kontrastowe kwiaty: fiolet i żółć. Tak naprawdę kwiaty są tylko żółte, a reszta to liście, które udają część kwiatu właściwego.
Ula, miałam jesienne krokusy, one na wiosnę nie kwitną Ale te wiosenne też listki już wystawiały. Teraz wszystko przykrył śnieg.
Nie mogę się już doczekać przyszłego sezonu, choć prawdę mówiąc jeszcze tego nie zamknęłam Dostałam od "Gwiazdki" z dwieście cebulek (krokusy, tulipany i hiacynty) Hiacynty już z kłami Teraz muszę jak najszybciej zaopatrzyć się w ziemię i posadzić wszystko donicach.
Tu część cebulek i ograniczniki węża ogr.: