jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję za miłe słówka pod adresem mojego ogrodu. To bardzo motywuje do działania.
Tak jest że jak ja zaglądam do Was, to tez miewam stres że u mnie jeszcze tyyle pracy.
Magnolia u siebie ja rozsadzała właśnie przez zbyt gęste posadzenie. moja osiagnęła taki rozmizar w trzecim roku. ii ciagle mam wyrzuty, że za mało i tak ją tnę. tę nową będę kosic od początku bardziej
hej Mira - długo cię nie było na O. Ja ostatnio wyjechałam zmierzyć się z Brexitem i jak wróciłam po tygodniu ogródka nie poznałam. Teraz walczę z chaszczami. Jabłonka gorzej niż marnie ale dam jej szansę. Na razie to się do pokazania nie nadaje. Gienka jak widać ma się u mnie dobrze. Przycięcie o dziwo jej posłużyło. Magnolie podobno nie lubią przesadzania. Mają delikatny system korzeniowy. Chorują w większości po przenosinach szczególnie jak się odrobinę już zadomowią na poprzednim miejscu. Ale odbijają przynajmniej u mnie tak było 2 razy, tylko wtedy to wszystko strasznie długo trwa. Przesadzałam od mamy taką 1,5 metrową magnolię. Cała uschła. Wypuściła nowe gałązki ale teraz ma 80 cm wysokości po 2 latach i 3 gałązki a był potężny krzak.
Też zwróciłam uwagę na zdjęcie z rośliną zadarniającą - jest śliczna, gdzie można ją nabyć? Czy dobrze się rozrasta? Wydaje mi się, że fajna alternatywa dla runianki.
z jednej strony na brzegu ma macierzankę. To mój M bardzo ja tam chce, ja mniej- wole żeby miała charakter pola- czyste rzędy, bez zmiękczeń.
Ale cóż, życie to sztuka kompromisu.
mam w jezówkach 1 kępę o takim mocnym kolorze. Najpierw myslałam że to wyrośniety Liliput ( odmiana), potem że Magnus , teraz znów jak liczę sztuki, to musi to być Liliput. Aż świeci w rabacie.