Pod dębem trawnik nie urośnie (cień, mało wody, spadające liście i żołedzie, wiecznie coś leży na trawniku i mało światła) - zmień trawnik na korę lyb rabatę z bluszczem.
Agrotkanina to zły pomysł, tylko ściółkowanie.
Tuje przed chwilą posadzone - nie stosuj nawozów bo możesz tylko im zaszkodzić, nie wiadomo czy były kopane czy szkółkowane. Nawożenie po przyjęciu się roślin. Albo już w przyszłym roku w nowym sezonie.
Torf odkwaszony nie zakwasi pH gleby, także torf kwaśny nie wpłynie znacząco na obniżenie pH jeśli zostanie rozsypany po wierzchu trawnika.
Jedynie zastosowanie preparatów chemicznych (siarczan amonu, saletra amonowa), ale ile czego i w jakich odstępach - na to powinna wypowiedzieć się stacja badania gleby a nie my. Ja od tego specjalistką nie jestem i nie umiem wyliczyć.
Naraz nie da się tego za jednym zamchem zrobić. bo możesz spalić trawnik zbyt dużą dawką.
Ja bym sadziła w jednym rzędzie. Za rzadko, za szeroko, żywopłot w przyszłości zajmie kilka metrów szerokości, a chyba miejsce jest równie ważne żeby było w ogrodzie.
Używam trawnika z rolki. U siebie, jeśli sieję- różnych używam, nie mam przy sobie torby po nasionach.
Poczytaj wątek o trawniku z siewu, wielokrotnie pisałam o róznych nasionach - Wembley, Wimbledon, mieszanka sportowa.
Ważny jest skład nasion a nie nazwa ani firma.
Gala Rasen Kiepenkerla ostatnio polecałam.
Kup taką i powinno być dobrze.
W zęby kretom nie zaglądam, ale sprawdzone jest na pewno, że tam gdzie lita siatka z dużymi zakładami - tam nie kopią krety kopców w trawniku.
Oj Danusiu ...uczciwie mówiąc to już innego pomysłu na poprawę sytuacji nie widzę, zrobiliśmy co było można jeszcze w tym sezonie wymienimy przepust na większy i liczę na to że coś to da. Choć tak po prawdzie to wszystkie przepusty powinni wymienić na większe na całej długości rowu.....tylko na końcu tego rowu jest gęsta zabudowa, mocno niżej jeszcze niż my i tam się nie bardzo da wymienić na większe bo by ludzie mosty na podwórka musieli mieć, a nie mostki i jak powymieniają u nas to tam zalewać będzie całe gospodarstwa....tego się gmina boi chyba....
No nic my zrobimy co możemy by problem zminimalizować u nas, mam nadzieję pogłębienie rowów ochroni nas na kilka lat chociaż przed kolejną taką nieprzygodą.
Choć patrząc na to co się wczoraj działo na drodze, gdzie rowu nie ma, a rwący potok się zrobił to już nie wiem czy bez zmiany podejścia do uprawy ziemi coś to zmieni
Mój też łysy jak kolano. A drugi ten sam bez cudny w liściach. No to czekamy Danuś. Dziękuję za odpowiedź. Tak by mi go było żal, bo na drzewko udało mi się go wyprowadzić. To trzymamy kciuki za nasze drzewka.