Marta ja z wypożyczalni brałam gdy M szykowal teren pod trawnik. bral najwieksza jaka była podobno wogóle największa jaka jest ale widać że Ania ma jeszcze większą bo tamta to na bank obornika by na szpadel nie wkopała.
ja po moich urazach kręgosłupa już się za szpadel nie biorę. tylko na różance sama moge kopac bo tak przerobiona mięciutka ziemia. na calej reszcie paszczysto-gliniasta - ma-sa-kra! nawet M umęczony
hahaha brać ukraińska ja mam takiego pana co tak sobie dorabia. to własnie z nim te rodki sadziłam, zdziwiony byl że ja co do centymetra roślny wsadzam.. i chyba ta współpraca przyniosła mi pecha
wiem Bożenko dziękuje...dzisiaj jak na zlość pada :/
czekałam bardzo na ten deszcz bo M pojechal po yare żeby trawnik trochę sypnąc bo przecież straszy..a teraz wolałabym żeby nie padało bo nie opryskam rodków i mi padną
ale ja dupa wołowa jestem :/
Moje też w tym roku posadzone. W takim razie za rok obie czekamy na miliony kuleczek
To właściwie nie jest poukładane, tylko porozrzucane Nie miałam tam żadnego konkretnego planu. Sadziłam tak aby w następnych sezonach podrośnięte rośliny zatarły granice między korą a żwirem. Teraz to wygląda zbyt geometrycznie, a tak nie powinno być Zwłaszcza, że są tam już kostki z cisa.
I tak, to pumilio. Obok hakone, liriope, carexy...
Ola, dziękuję! Grujecznikami jestem oczarowana Te małe okrągłe listeczki jak monety
Właśnie nie mogę się doczekać jak kora nie będzie się już wyróżniała na tle kamyczka
Buziaki Beatka i dziękuję!
Dzięki!
Całuję Cię, babo!
Poli, kochana jesteś! Nawet nie wiesz jak takie słowa dają kopa do działania. Buziak!
Mój eM mówi, że jestem nienormalna, bo ja zawsze z poziomicą i miarką w ogrodzie No i pewnie ma rację...
Bardzo ładnie i prosto urosły Twoje umbry. U mnie strasznie duje, wolę nie ryzykować bez palików
oby tylko zime przetrwały. ja wiedziałam że będę je przesadzać bo mam je na froncie a tam mam juz inny plan nasadzeń.
i teraz juz wiem ze jak tylko przezyja to im życie umile...tylko pliss rodki przeżyjcie!!!
M będzie niepocieszony że znowu cos nowego ma kopać :/ chryste juz sie boję...chyba go najpierw uchlam...i mus zrobić tak żeby to on na ich przesadzenie wpadł
Ania, powiem Ci jak było u mnie, kiedy nagle się zorientowałam, że pH 6 czy 7, już nie pamiętam. Toszka nasza kochana zaleciła mi zgromadzenie końskiej kupy (najlepiej przekompostowanej), igliwia, liści dębowych i siarki. Aaa i próchnicy kwaśnej. Rodki zostały wyjęte, korzenie odarte z torfu (mimo mokrej pogody były suchutkie!), podarte i rozłożone tak, że wyglądały jak płaskie naleśniki. Gleba została przekopana z przygotowanymi materiałami, powstało jedno wielkie stanowisko (rodków mam kilka dużych). W tym stanowisku wygrzebane zostały zagłębienia, wyłożone próchnicą kwaśną i w to wsadzone rodki. I podlane i wyściółkowane listkami dębowymi. Teraz to już chyba za późno na takie zabiegi Faktycznie spryskać czymś dolistnie i trzymać za nie kciuki. Z tego co pamiętam Toszka mówiła, że to twarde rośliny są.
ale tzn że baccata nie nadaje sie na obwódki, kostki czy bloki jak u mnie a na półkule już tak? pogubiłam się..
"wynikiem naturalnego pokroju gałązek cisa baccata (poziome gałązki) "