Pierwsze astry kwitną



Takie samosiejki kwitną sobie



Białe zawilce zaczynają



I trochę lawendy, drugie kwitnienie
9

Wieści z frontu rewolucji: zaczyna być widoczna realizacja koncepcji.

Wczoraj popełniłam taką małą rabatkę.


Pod pergolą powojnik Rouguchi, przed nim 2 róże Charles Austin, werbena, kłosowiec i miskant i wszystko podsadzone kocimiętką.

Zamiast tego gara będzie stało mini oczko z liliami. Pergola będzie czarna,gar też ale on będzie gdzie indziej.




Na kratce bluszcz z własnego ukorzenienia.

No przepiekne są . Moje te „ stare „ już przebarwione na maksa ale mam dwie młode tegoroczne - te wygladaja jak Twoje
Czasem się zastanawiam czy te etykiety na tych krzaczkach są adekwatne to gatunku

Zapraszam, jeszcze jest

Justyna moja Vanilla Fraise jest dwukolorowa, zdj z dziś.

Czy ktoś ma ochotę na tego ciemnofioletowego astra?
Mam 3 szt. w nadmiarze.

anabuko1 napisał(a)

Ależ proszę.
A ta smagliczka zwisająca zimuje ?

Aniu, nie mam pojęcia czy ta smagliczka zimuje. Kupowałam ją jako jednoroczną. Jestem z niej bardzo zadowolona. W przyszłym roku też kupię.

Wczoraj wsadziłam 46 pierwiosnków ( na opakowaniu ząbkowanych)z własnego wysiewu .Zobaczę ile do wiosny się utrzyma....

Lili zakwitły

Gosiek33 napisał(a)

Gosia, czy pamiętasz może jaka to odmiana astra? Ładny, bladoniebieski i taki niski? I czy łodyżki ma ulistnione do ziemi czy takie umiejętne zdjęcie zrobiłaś, że od dołu nie widać golizny?

Pogoda szara i wietrzna, ale można temu zaradzić i trochę sobie pokolorować świat, wystarczy ... wybrać się do dobrej szkółki I poczynić naprawdę jedne z ostatnich zakupów sezonu. Jaka ekscytacja, kiedy takie widoki!


Spakowałam trochę tej kolorowej jesieni do wózka, na pierwszy ogień rzuciłam się na klona tatarskiego ginnala (zawsze chciałam, ale nigdzie nie spotkałam), wielopienny, ładny okaz, jak go nie wziąć? Zawsze chciałam też - dzięki Marysi Mary - kalinę Kilimanjaro, mam maleństwo. Oraz derenia kousa Milky Way - też pragnęłam, Iwonka rozwiała moje obawy, mam dla niego zaciszną miejscówkę i też nie wahałam się ani chwili. Zauroczyła mnie na koniec trzmielina płaskoogonkowa szczepiona, stała samotna, a taka ładna. Pozwoliłam się ponieść kolorom, wyobraziłam je sobie w ogrodzie, to się musiało tak skończyć






To były udane zakupy. Przecież tu jest jeszcze tyyyyyyle miejsca

W tym roku coś mi nie pasowało w ogrodzie. Olśniło mnie bliżej jesieni. Złamałam 2 pierwsze zasady dekalogu
1. Konsekwencja w kolorystyce
Niestety z winy producenta/sprzedawcy nasiona kwiatów bordowo/różowych okazały się żółte. Ale skoro rosły szkoda było wyrzucić i tak mnie ta kolorystyka męczyła całe lato.
2. Ograniczona ilość gatunków
Za dużo na takiej powierzchni. Na 900m2 minus dom nie da się wcisnąć wszystkiego co się podoba.
Pora więc na jesienne porządki.

Przy ścieżce do oczka, przed miskantami, posadziłam szpalerek z zawilców Praecox



Po drugiej stronie ścieżki też są zawilce Konigin charlotte


Jak widać, zerwałam też darń wokół altanki, ale muszę go jeszcze trochę poszerzyć. Chcę tam posadzić miskanty yoku Jima.

Derenie ładnie się przebarwiły . Niestety strasznie wieje i ciężko zrobić dobre zdjęcie.

Satomi


I Cherokee Brave


Mój pierwszy kwiatek na Piano!


I ulubieniec z klonów (póki co), atropurpureum

Idziemy na tyły (rabata przy bramie jeszcze w trakcie przeróbek , pokażę ją kiedy indziej).
Przydałoby się opielić, ale jakoś czasu ciągle brak.

Widok ogólny (brakuje hortensji Vanillki na pniu… Venus znów… masakra).



I hortki phantom dla Ani (zaczynają żółknąć im liście)

Rabatki przed domem prawie ukończone. Jeszcze tylko muszę usunąć (ale to już na wiosnę) zeschnięte gałązki bukszpanów, psy mi je trochę „podlewały” (miałam to zrobić latem, ale jakoś mi to umknęło). I lekko poprzesadzać kępki kuklików.
Na tych rabatkach posadziłam też wczoraj tulipany. Jeszcze muszę dosadzić czosnki bułgarskie, bo o nich zapomniałam.
Rabatki są tymczasowo osłonięte siatką leśną, bo przez nie prowadziła najszybsza trasa spod domu do bramy dla moich szkodników . Będzie niski, ozdobny płotek (w konwencji róż ).

Rabatka lewa (widać „ubytek” w najbliżej posądzonej hortensji, zgadnijcie co się stało, zanim jeszcze siatki nie było? )



Rabatka prawa (hortki little lime, na tym zdjęciu widać ich całą krasę , są posadzone na miejscu zdechłych annabellek, także miejsce chyba jest ok)



Lubię tą turzycę

Dłubanie lubię, nawet bardzo. Ogólnie tworzenie czegoś od nowa mnie fascynuje. Potem już taka standardowa obsługa mnie nudzi
Zrobiłam lepszej jakości zdjęcia wianka na drzwiach. Idę zaraz na wyprawę po szyszki modrzewiowe i kasztany na następny projekt ))


U was też taka paskudna pogoda? Brzydko, szaro i ponuro. Dobrze że przestało padać.

Dzień dobry,

proszę o poradę, ponieważ coś się dzieje niepokojącego z moimi Tujami. Otóż na początku lata jeden z sąsiadów drogi postanowił spryskać chwasty (teraz są tam kamyczki) za moimi Tujami jakimś herbicydem. Po kilku dniach było widać tylko małe paski uschniętego liścia Tui ze strony drogi, dlatego jakoś za bardzo się tym nie przejmowałem, aż do teraz.

Od kilku dni widzę, jak pojedyncze liście usychają nawet z mojej strony ogrodu. Czy to może być wina tego oprysku, czy coś innego? Dodam, że Tuje w innych miejscach, gdzie nie było oprysku nie mają tego problemu. Bardzo proszę o pomoc.








Tutaj ujęcie ze strony drogi, gdzie wtedy był widoczny już pasek uschniętych liści, po kilku dniach oprysku.

Wczoraj przyjechał obornik Okazało się, że jest pięknie przekompostowany Dylematy sadzeniowe zniknęły, czasami za bardzo się przejmuję na zapas.
Dzisiaj jedziemy sprawdzić co na wakacyjnym słychać, ale od poniedziałku mus chwycić za taczkę i obornik po ogrodzie rozrzucać... a planowałam zapadać w sen zimowy
Taras powoli prosi się o zmianę w donicach, kwitnące zostały tylko pelargonie w "odważnym" zestawieniu kolorystycznym, czas dokupić chryzantemy

Przyjemnego weekendu

Spokojnie dzięki

Młoda upiekła