kochana ja za wielu możliwości nie mam teren mnie ogranicxa więc muszę ograniczyć się do rabat na których wiosną są i będą łany cebulowych a latem byliny bo można je tak upychać, innej możliwości nie ma
Już kolejna osoba pisze o rozsiewających kosmosach czyli to dobry znak bo zakochałam się bez pamięci
Aniu czy codziennie uruchamiasz nawadnianie? Jak długo pracują poszczególne sekcje?
Moja trawa w tym roku mimo, że nawożona slabo rośnie. m kosi ją bardzo krótko i w ciagu ubiegłego tygodnia niemal nie przyrosla.
Ana niesamowicie zmieniają się te Twoje rabaty.Jeszcze niedawno cebulowe- łany tulipanów i czosnków, teraz króluja byliny! Pięknie jest! A czym nas jeszcze zaskoczysz??
Pamiętam jak u mojej babci w ogrodzie kosmosy rozsiewały się na potęgę, było ich tak dużo, że wyrywałam je by się częśći pozbyć. Teraz myślę sobie,że i u mnie mogłyby się tak rozpanoszyć...Ale tym razem z pewnością bym ich nie usuwała ....
Pozdrowionka
hm...też nawoziłam...fakt u nas wczesniej mniej deszczu było. Teraz dopiero od tygodnie prawie leje to i moze nasza zacznie rosnąć...
No i Ty masz nawadniaie...to i trawa rośnie. U mnie tyle co deszcz napada...
kochana jeszcze trzy lata temu to u mnie miały być thuje i trawnik , cieszy mnie możliwość zestawiania roślin. Jeśli mówisz że one- kosmosy się rozsiewają to mnie baaaardzo cieszy One są cuuudne!
prawdą jest, że wiosna to moja ulubiona pora roku i cieszę się jak dziecko na te łany tulipanowe, ale lato i jesień też lubię za zapach w ogrodzie i tą bujność
no i zrobiłam najpierw poczęstowałam zielone liszki Karate bo opanowały mi róże i powygryzały niemiłosierne dziury a potem wzięłam się za trawnik, nie był koszony od środy więc trawa wyyyysoka, mam nadzieję że oprysk zrobiłam dobrze. Teraz przez najbliższe dni będę patrzyła w innym kierunku zobaczymy co się będzie działo...
Małgosiu zobacz nawet idealny ogród Danusi moze być idealniejszy wiem, że zawsze będzie coś do poprawienia, do przesadzenia, dosadzenia i to mnie cieszy. Ba czasami mi brakuje takiej pracy jak na początku...
Anetko, zrób to, nie będziesz żałować. Najwyżej kup sobie paczkę herbatki z melisy i na pewno dasz radę Ja odchwaszczałam MNISZKIEM w maju. Trawa rośnie wtedy chyba najszybciej, więc aż mną targało, bo nienawidzę dłuższej niż 4dniowa, a tu aż 2 tygodnie... Oczywiście wytrzymałam tylko po 6 dni, ale mniszka, babki lancetowatej i jeszcze kilku chwaściorów się pozbyłam. Wiem że w przyszłym roku jak zwykle czeka mnie powtórka z rozrywki gdyż mieszkam wśród pól i ugorów, więc ptaki i wiatr przenoszą mi na trawnik wszelkie dobra z okolicy , a ja nie mam na to wpływu. Przemęcz się te 2 tygodnie, a potem będziesz mogła kosić ile dusza zapragnie