Nie mam pojęcia od czego zacząć... najodpowiedniejsze będą ogromne podziękowania dla Ani za zaproszenie i poświęcony czas, w szczególności za kłopot jaki spowodoałem swoim przyjazdem. Aniu i wiesz jeszcze za co bardzo dziękuje

jeszcze nie wiem jak się odwdzięcze, ale mam już pewne koncepcje.
Rodzina... nasza Mała Mi może być ze swojej dumna. Radosna, zakręcona, szalona i serdeczna. Każdy uśmiechnięty pomocny. Dla mnie to ogromna pozytywna odmiana przy moich smutasach

Czułem się znakomicie w takim towarzystwie i za wszystko dziękuje, dziękuje.
Usłyszałem od Ani, że ogród nie jest wart dużych poświęceń, aby go zobaczyć. No chociaż by mnie ze skóry żywcem obdzierali zaprzeczałbym do końca... nie ma w moim słowniku słów i zwrotów, które zdołałyby wyrazić mój zachwyt tym miejscem.
Stworzyłaś Aniu cudowny ogród, który kosztował ogrom pracy, wszystko wypielęgnowane, zadbane, wymuskane. W sumie to miałem szukać niewyciętych kulek bukszpanowych, o których mówiłaś, ale jakoś żadna nie rzuciła mi się w oczy. Co tu dużo mówić, z każdym przejściem odkrywałem coś nowego i jedyne czego mi brakowało to spacerku z twórcą ogrodu i wypytanie o każdą rabate... myśle, ,że będzie jeszcze na to okazja.
Jak zawsze wiadomo zdjęcia nie oddadzą rzeczywistości, napstrykałem setki zdjęć i mógłbym pstrykać dalej gdybym miał jeszcze więcej czasu, bo w ogrodzie na każdym kroku coś zachwyca.
Problem miałem tylko z wybraniem zdjęć na relacje i ostrzegam, że tych wybranych mam 150 i tak myśle czy nie obwie mi się za takie ilości
Na początku wchodząc do ogrodu wita nas bardzo elegancka rabata Dausiowa, przy najpiękniejszym chodniku jaki widziałem, uwielbiam granit, ale kamień i wykonanie u Ani mnie zachwyciło, że aż zdjęcia nie zrobiłem
Dobrze, że nie jestem wylewny w emocjach bo po dalszych widokach chyba bym wrzeszczał z zachwytu

Omine już opisy bo tylko będą przeszkadzać w oglądaniu.