I widoczek, który z koszmarną regularnością pojawia się o tej porze... Już kilka razy obiecywałam sobie koniec z pomidorami, ale potem widzę, ze Wam sue udają i mam nadzieje, ze i mi się uda. Nie pomaga nic - ani wzbogacanie gleby, ani ekologiczne oprysku, ani chemiczne opryski, ani aksamitki siane dla towarzystwa, ani wybór „odpornych” odmian. Nie ma różnicy pomiędzy latem deszczowym i suchym.
W przyszłym roku będzie rewolucja w warzywniku i pomidoroqe eksperymentu się skończą.
Gosiu! Ogród piękny, bajka, wspaniałe rośliny, kompozycje, mnóstwo dodatków, ławeczek, trawnik, jak dywan, kanciki. Jest co podziwiać. Podobnie, jak Tobie, spodobał mi się staw kąpielowy. Chciałabym taki mieć, marzenie.
Pytasz o zmiany, mój ogród zupełnie w innym stylu, podobnie, jak u Ciebie bardziej swobodny, naturalny.
Milunia! Nie martw się, jeszcze zdążysz, będziesz miała więcej do oglądania, bo prace wciąż trwają, powstają nowe miejsca. Mąż Danusi cały czas pracuje.