Alicjo, Gdzie tam rozsądek, to po prostu doświadczenie. Ta prawda niezmienna od dawna. Tylko my nie chcemy o tym myśleć w ten sposób. Nam się wydaje, że wszystko trzeba mieć pod kontrolą. Dzieci 50-letnie kontrolować i pouczać, a one już dawno mają kogo uczyć u siebie w domu. I takie uwagi: zrób tak, a nie inaczej, to je odsuwa od domu. Bo kto chce być w dalszym ciągu nieposłusznym dzieckiem? A jeszcze gdy słuchają tego jego własne dzieci? Przecież w jego rodzinie
autorytet to on.
Życzę wszyustkim właściwych przemyśleń i jeszcze właśiwszych wniosków, na każdym polu, nie tylko ogrodowym.