W Szkocji na na południowym krańcu wyspy Skye, na obszarze zwanym półwyspem Slea w maleńkiej osadzie Armadale, mieszczą się ruiny zamku klanu MacDonaldów otoczone przepięknym, zadbanym ogrodem. Jest mniej popularny od Dunvegan Castle & Gardens, który zlokalizowany jest w zachodniej części i odwiedzany przez większa liczbę osób.
Tego ogrodu nie było w planach, bo wyczerpałam już limit oglądanych ogrodów podczas "rodzinnego" pobytu w Szkocji, ale skróciliśmy bardzo wizytę w miasteczku Portree, które jest stolicą wyspy ze względu na tłumy turystów (nasz ostatni zaplanowany punkt na wyspie).
Mięliśmy 2 godziny nadliczbowe i należało też napełnić brzuszki. Sprawdziłam, że ten ogród jest tylko 20 minut od głównej drogi na wyspie za miasteczkiem Broadford, na miejscu była też restauracja, więc po krótkiej rozmowie skręciliśmy w drogę A851.

Ogród znajduje się po prawej stronie drogi.

Przy wejściu na teren posiadłości mieści się była stajnia dla koni, w której obecnie jest restauracja, hotel i sklep z pamiątkami.


Ławka przy parkingu.

Z parkingu takie widoczki.

Ale ja patrzyłam na to co widzę przez przednią szybę siedząc w samochodzie na parkingu. Obłędne hortensje ogrodowe. Są bardzo popularne w Szkocji w ogródkach przydomowych czy zieleni miejskiej.


Druga rabata ciągnęła się wzdłuż parkingu, aż do byłej stajni.

Pochłonęłam na szybko jakiś posiłek dostępny od razu bez czekania, natomiast moje "pacholęta" mogły rozkoszować się posiłkiem bez pospiechu, nawet deser mogły sobie zamówić, a najważniejsze, że WI-Fi było to nie protestowały. Ja pobiegłam zobaczyć ogród, ale żeby poczucia czasu nie zatraciłam dostałam eM do obstawy.

Wejście.

Przepraszam, ale niektóre zdjęcia są niewyraźne, ale oglądanie odbyło się w przyspieszonym tempie.

Ogród mieści się na wzniesieniu. Idziemy szeroka aleją, mijamy stare drzewa.

Moją uwagę przyciągają klony palmowe.




Em natomiast jest przerażony wielkością niektórych roślin, które kojarzy, że mamy w ogrodzie posadzone. Ławeczka wcale nie była taka mała.

Teren jest starannie ukształtowany i zadbany, ale sprawia wrażenie jakby rośliny były ledwo kontrolowane. Bardziej dziki niż ogrody angielskie.

Wśród roślinności ukryty jest niewielki budynek. Na terenie ogrodu wybudowano muzeum, w którym można zobaczyć dziedzictwo szkockiej kultury (broń, mapy, obrazy, naczynia). Ciekawostką jest pierścień z włosem Flory MacDonald. Pokazuje losy klanu MacDonald i emigrantów ze Skye.


Otoczenie muzeum jest bardziej "okiełznane".