Karola miło Cię widziec, zaglądam do Ciebie często ale jak juz sie naczytam to bolą mnie oczy i nic nie piszę ale wszystko wiem co u Ciebie . Moje- Twoje pomidorki
Mam Ja mam puszczony po belkach w bramie do ogniska i biorąc pod uwagę tempo jego wzrostu to jest to idealna metoda na utrzymanie go w ryzach, tnę trzy razy w sezonie, uciec nie ma gdzie. Nie wysiewa mi się, rozłogów nie puszcza. Nie wiem jak się zachowa gdy gałęzie będą ziemi dotykały czy nie zaczną się ukorzeniać bo u siebie do tego nie dopuszczam. Czy by się po skarpie piął nie wiem, ma tendencję do wspinania się po każdej konstrukcji która prowadzi w górę, jak glicynia i taki sam sposób oplatania wokół konstrukcji, nie ma korzonków czepnych tylko się owija gałązkami. Nawet gałązki wokół siebie wzajemnie też się oplatają. W zimie są łyse gałązki bo listki zrzuca całkowicie z pierwszym mrozem. Poza tym nie wymagająca roślina, nie podlewany nigdy, nawet jak susza.
tu akurat krótko po mocnym cięciu
Wydawałoby się że u urlop człowiek będzie miał więcej czasu... no nic bardziej mylnego
Najpierw zapraszam na trochę fotek.
Byli tacy co faktycznie odpoczywali
Wróciłam po kilku dniach do domu a tu biało - bardzo lubię ten moment ale najbardziej jak Vanilla Fraise stają sie różowe ( o ile ich słońce nie przypali)
Szpaler hortensji vanilla fraise i jedna polar Bear
Wczoraj znalazłam gąsienice ćmy bukszpanowej. Zaatakowały 6 bukszpanów w ogrodzie i 4 przy wejściu do domu. Na szczęście to dopiero początek wylęgu, więc nie ma dużo szkód. Od razu późnym wieczorem spryskaliśmy Mospilanem. W sklepie pani powiedziała, że bardzo dużo klientów kupuje teraz środki na ćmę. Mamy wysyp.
Kurtka, zamiast do ogrodniczego, to na łąkę trza mi iść.
Cała łąka tym obsadzona. Szkoda, że w pełni kwitnienia i nasion jeszcze nie ma. Po co ja mam na patrinię ( czy jak ona się tam zwie) polowanie urządzać w zieleniaku jak tu pobocza nią zaścielone. Szkoda, że to park narodowy. A i inne kwiatki też są.
Prawie na tą kurę wlazłam do końca siedziała na nich, a ja nieświadoma wycinałam sobie w rabatce. Potem te maleństwa zwoływała i tego malucha cyknąć się udało, szkoda, że bateria w aparacie wcześniej padła i już tylko z telefonu fotka jest.
Ale również wczoraj po tym jak zdechła po powodzi actninidia odsłoniła w winorośli gniazdko z jajkami
tak więc ptaki jeszcze kolejne lęgi wyprowadzają z gniazd i mimo powodzi raczej im u nas dobrze
Wczoraj pogoda pozwalała działać dzisiaj leje od rana.
Udało się wczoraj skosić większą część ogrodu, ja usunęłam z żyrafowej suche naparstnice i z dmuchawcowej przekwitłe firletki, pasowało by już plewić znowu, ale boję się bo okazało się, że bażanciki młode dopiero co się w niej wykluły i nie chcę straszyć. W łące też są trzy kury z pisklętami.
Zdjecia zaraz dodam bo musze z telefonu, jakość kiepska bo ciemno było.