Tu mama budleja. Mimo bardzo niskiego cięcia, naprawdę tato ściął ją przy samej ziemi, obiła, jest nieco niższa niż zawsze ale to dobrze bo była już za wielka.
Tak, znam tą metodę, ale:
1) chyba ten pręt musiałabym wbić w chodnik
2) te rabaty, choć bardzo się kiedyś staraliśmy, tak naprawdę nie są do końca symetryczne i przy tak dokładnych rysunkach widać wszystkie krzywizny, więc musimy trochę kombinować.
Tą wersję też wymyśleliśmy sami, ale zastanawiamy się jeszcze nad twoimi poprzednimi propozycjami.
Basiu, taka trzydniowa półgnojówka, to jeszcze nie ma takiej mocy, jak porządnie sfermentowasna. I mniej woni ma. Ale azot i reszta już wypłukana w taki upał.
PO ponownywżą zalaniu świeżą wodą, znowu mam wiaderko do wykorzystania. Zielsko już prawie zmacerowane, i mogę je układać pod krzewami. Jeżeli szybko tego nie wykorzystam, to traktuję, jako mocną gnojówkę i rozcieńczam bardziej.
Co do pigwy. Pigwę wykorzystuję i na nalewkę, i na soki, i na dodatek do jabłkowych dżemów, A pigwowce, tylko na soki. W sokowniku nastawiam i potem do butelek, z zakrętką, albo do twistów. bez cukru. Soki przeważnie stoją do pierwszych upałów, z wodą gazowaną- super. zdjęcia ubiegłoroczne