Jolu, żałuję, że sąsiadka więcej nie ma, Młode drzewko, ale moja osobista świdośliwa już też jest i owoce z niej też jadłam. Owoc sam w sobie nie zachwyca, ale jak nic nie ma do zjedzenia, to i taki się skubnie.
A dżem, wg przepisu z netu. Tylko tam pani blogierka dolewała jedna tylko wodę, a druga pektyny z własnego ogródka z pigwy, Pektyn nie miałam, bo mój sok był z pigwy i pigwowca, nie odparowywany, ale lepsze to niż woda, Wyszło lepiej niż przypuszczałam.
Kakao do powideł śliwkowych dodawała Ania Monte, stąd mogłam zaryzykować, że nie zepsuję.
I masz rację - POEZJA !