U nas okropny wiatr ale na szczęście bez deszczu. Prądu też nie miałam i to kilka razy. Nie znoszę jak tak pykają, już dwie lodówki mi przez to padły...

Kasiu, ja miałam obiad w piekarniku wstawiony

U nas tylko dudni w pochłaniaczu.

No i godzinę jechałam do domu, korki i powalone drzewa.

antracyt napisał(a)

Jeszcze tylko kilka miesięcy i będziesz ją miała Twój pomysł na dogrzanie się gdzieś w ciepłych krainach warty powtórzenie.

Chętnie bym się jeszcze zimą dogrzała
Miałam kiedyś taką przyjemność w grudniu, zanim się obejrzałam już było po Nowym Roku, później odliczałam czas do Gardenii i już był marzec

antracyt napisał(a)

Helen, to są tylko dwie odmiany róż + ośmiał

Ośmiał rewelacja. Jak wygląda na rabacie, w ogóle go nie znam.

U nas też prądu wczoraj nie było. Nawet wody nie można zagotować, od razu ogrzewania nie było, koszmar Jak czasami piszą, że ktoś nie miał kilka dni prądu..., nie zazdroszczę.

Ośmiał ma taki fontannowy, nieregularny pokrój. Dorasta mi do kolan.
Na pierwszym zdjęciu widać w lewym dolnym narożniku.

nyna76 napisał(a)

U nas tylko dudni w pochłaniaczu.

No i godzinę jechałam do domu, korki i powalone drzewa.

Ja miałam to szczęście, że nigdzie jechać nie musiałam. Dzisiaj na szczęście już spokojnie.

U nas wczoraj też był armagedon, trampolina poleciała, drzewa przy ziemi. Na szczęście prąd był.
Bez prądu to nawet wody nie można zagotować, u nas wszystko na prąd

Asiu, nam kiedyś trampolinę wywiało na pole kukurydzy po drugiej stronie drogi! Całe szczęście, że nie zachaczyła przy okazji o samochody sąsiadów. Po tym zdarzeniu nowa była już mocno zakotwiczona.
U nas też prawie wszystko na prąd, na szczęście kuchenka na gaz. Mimo niedogodności spędziliśmy całkiem przyjemny wieczór przy świecach. Od czasu do czasu niedogodności bezprądowe okazują się nie takie złe.