Aguś jakie my petardy Ale się uśmiałam. Czy kobieta petarda wrzuca fotki z takim poślizgiem Ale cieszę się, że w końcu możemy się spotykać w realu. To dla mnie największa wartość ogrodowiska. Ludzie i spotkania. Ale trzeba też od czasu do czasu skupić się na ogrodowisku w wersji wirtualnej. Tak więc troszkę pisma obrazkowego.
Ogródek Agi choć malutki to nie da się go obejść szybko, trzeba wytężyć wzrok, zajrzeć w każdy zakamarek, pochylić lub unieść wzrok do góry. Dojść do końca, wrócić i przejść jeszcze kilka razy a i tak pewnie coś się pominie. Aga jest mistrzem upychania. Ogród pomimo małej przestrzeni jest bardzo różnorodny i zachwycający o każdej porze roku. Odzwierciedla właścicielki osobowość w 100 %. Tylko co do ilości doniczek zawsze kiwam jej palcem
"Ogródkowe perypetie" Agi już wcześniej kojarzyły mi się z piękną, wielką piwonią drzewiastą. To pod jej wrażeniem nabyłam pierwszą swoją.
Dzisiaj zaczęła się ruszać kupka liści gdzie mieszkają jeże żyją
Uff, już trzy tygodnie codziennie tam zaglądałam, ale bałam się ruszyć, żeby nie spłoszyć. Może lada dzień wyjdą na zwiedzanie ogrodu
Dorotko! Nad stawem w cieniu dużych drzew zawsze jest chłodniej, co jest szczególnie cenne podczas upałów.
Też lubię tę różę, ale nie wiem, jak się nazywa. Dostałam ją od koleżanki, a na etykiecie była tylko informacja - róża miniaturowa. Wcale na miniaturową nie wygląda.
Sylwia! W pięknym ogrodzie byłaś, psiaki przesłodkie.
Ale w Twoim ogrodzie pomimo wszystkich szkód i nieszczęść, rośliny na przekór wszystkiemu dają radę,
kwitną cudownie!
Pozdrawiam.