Tak w tym roku jabłonka była oblepiona.
Kształt się zmienił
2 lata temu wyglądała tak
Co Ci ten kształt przypomina?
Bardzo dziękuję, ale mam wrażenie, że w tym roku jakoś wszystko gorzej rosnie.
W zeszłym roku o tej porze miałam morze kwiatów.
W tym pojedyncze rośliny kwitną.
Ania, w tym roku mnie zaskoczyło. Jeszcze tak napakowane nie było.
Gosiu, to jest rajska jabłonka.
Nie spodziewałam się, że pogoda będzie tak jak na zimną Zośkę przystało aż tak zimna. Myślałam, że juz się wymroziło. Co prawda przymrozku nie było, ale grad lezy do tej pory na trawniku. Na tę chwile strat nie odnotowałam. Zobaczymy jutro.
Niech ta pogoda się w końcu poprawi.
Vita, cudny widok
Też miałam pomysł na połączenie na jednej rabacie pomarańczowego z białym i niebieskim - wyszła porażka, łykam tą żabę U Ciebie super
Wymęczone przez deszcz drzewiaste piwonie. W zeszłym roku radykalnie je przycięłam, bałam się, że kiepsko będzie z kwiatami, niepotrzebnie Kwiatów jest wprawdzie mniej, i krzew niższy, ale to dobra prognoza na przyszłe lata.
Od kilku lat planowałam dosadzić w tym miejscu azalie o białych kwiatach. Zrobiłam to w tym roku, wczesną wiosną. Jedną azalię przeniosłam z innej części ogrodu, drugą zakupiłam. W ciemno, z etykietą z białym kwiatem. Pomna różnych pomyłek, na wszelki wypadek wróciłam do sklepu i zakomunikowałam, że jak nie zakwitnie biało- wykopuję i zwracam
Bieli kwiatów jeszcze nie bardzo widać, ale kompozycja się ułożyła. Azalie, w tle dereń i kalina angielska, u stóp cebulica hiszpańska (u mnie chwast nad chwasty, ale ładna). Dla mnie gra
Kamasje pomimo niesprzyjających warunków trzymają kwiaty. Zaczyna kwitnąć piwonia 'Early Winflawer', jedna z moich ulubionych i jak dotąd niezawodnych.
Dla mnie to świetna wiadomość.
Chciałabym, żeby moje już było duże. Też planuję prowadzić je na drzewko.
U Ciebie pięknie się prezentuje. Zachwycam się.
Leje u mnie z przerwami, nie mam gdzie już gromadzić deszczówki, szkoda.
Idealny czas w ogrodzie na glinie do usuwania chwastów. Wykorzystuję te sprzyjające okoliczności, chociaż miło nie jest. Robię roszady, przenoszę rośliny, bo może wykonawca trawnika jednak zdecyduje się na realizację umowy. Z resztek kostki udało się ułożyć dwa placyki
Jeden dla konwalii, które lada dzień, nie mogę się doczekać
a jeden dla hortensji pomorskich, które też czekają na swój czas, ale już to widzę
Dereń Cloud Nine ciągle piękny, a jeszcze w zeszłym roku żałowałam, że go kupiłam.
Jak brzydkie kaczątko
Dziś nastąpił czas sadzenia pomidorów. W końcu się zebrałam a i na zewnątrz nie zapowiadają już przymrozków więc jest bezpiecznie.
Pomidory mi porosły wysokie bo wyjątkowo długo czekałam na ocieplenie dlatego sadziłam na leżąco po dwa w dołek.
W ten sposób gdy będę podlewać pomidora to wodę dostaną korzenie tego drugiego pomidora.
Po wygięciu do góry wyglądają tak
Całkiem łatwo się wyginały po chwili leżenia.
Tak to wygląda
W szklarni mam jeszcze kapusty PakChoi ale raczej nie zdążą dojrzeć bo szybko zakwitają i dwie już musiałam usunąć. Za ciepło na nie tam jest. Poza tym jeszcze szpinak Matador, sałaty i trochę koperku.
Dawniej się nazywały cebulicami hiszpańskimi, teraz przemianowane na hiacyntowca hiszpańskiego. Miałam w poprzednim ogrodzie, odziedziczone po poprzednich właścicielach. Strasznie głęboko siedziały, próbowałam wykopać, nie dałam rady.