Zależy jak duży to jest okaz. Młodziutki patyczek - załóż. Gruby pieniek - nie. Bo na mróz narażone są głownie kwiaty, gdy magnolia kwitnie w maju. Samo drzewo nie jest narażone, chyba że jest małe, młodziutkie, cieniutkie.
Bardziej by się przydał kopczyk z kory na bryłę korzeniową niż włóknina na koronę, bo nic nie da. A kopczyk spowoduje że ziemia tak nie zmarznie i będzie się drzewo korzeniło jeszcze dłużej.
Miro, ma sitko, to konewka do szklarni, do siewek, delikatny ma deszczyk i wylewka długa żeby swobodnie sięgnąć na drugi brzeg parapetu. Anglicy jednak wymyślili wiele udogodnień. W Polsce takich nie ma i długo nie będzie.
Dopiero co szpadelki do kantów zaczęli produkować, jak się dowiedzieli z Ogrodowiska co to za sprzęt.
to zupelnie nie tak. Wierzę jak najbradziej. Trzymam się wszystkich rad Pani i Waldka. Jedyne czego jeszcze nie robilem to wertykulacji bo mam mlody trawnik. BYłem poprostu ciekawy efektu z cyklu "przed i po".
Tak, skoś dość nisko, zrób wertykulację, posyp kompostem i będzie.
My w tym roku nie zrobiliśmy jesiennej wertykulacji (polecamy ją) z powodu nawału prac związanych z budową stawu i hydroforni. To było pilniejsze przed mrozami.
Na marginesie Danusiu, podziwiam Cię za stoicki spokój, niewątpliwie jesteś Jedyną Uprawnioną do Nadawania Nazwy Swojemu Ogrodowi
Pozdrawiam serdecznie w grudniowy deszczowy wieczór
Kochani to jest Ogrodowisko, czy nikt nie zauważył pierwszego członu w nazwie tego wątku? Reszta to już tylko dodatek na moje potrzeby tego wątku i jakby uzupełnienie.