Wzgórze chaosu
07:47, 15 lip 2021
Szkoda, że nie wiedziałam, że brzozy to takie kłopotliwe drzewa.
Na chwilę obecną mam 9 Doorenbosów. Kupowane trójkami, z różnych źródeł, w innym przedziale czasowym.
Najlepiej mają się trzy pierwsze z 2017 roku. Przestudiowałam pnie, szczęśliwie piękne
W pierwszych latach miały problem ze zwijaniem liści przez tzw. zwijacza brzozowca. Próbowałam pryskać mospilanem.
Szybko odpuściłam, lanie chemią nie należy do moich ulubionych zajęć.
Teraz, gdy brzozy są starsze, zwijanie liści jest marginalne.
Kolejna trójka to jesień 2019, sadzone przy altanie.
Troszkę przesuszyłam je po posadzeniu i z wiosną straciły parę ładnych gałęzi.
Na chwilę obecną tylko jedna jest zdrowa, ta najbliżej altany.
Środkowa ma kilka dziurek przy samej podstawie. Od strony ścieżki wygląda dobrze, problem jest od strony południowej.
Pod stara kora nic nie było widać, dopiero po wyczyszczeniu zobaczyłam co się dzieje...
Z dziurek sączy się płyn.
Trzecia z tych brzózek ma szkodnika nieco wyżej, na jakichś 40 cm od dołu.
Ostatnia partia brzózek rośnie na nowej rabacie od lata zeszłego roku.
Środkowa, jak widać po złamaniu w miejscu działania trocinarki, zyskała nowy kształt
Myślałam, że dwie dwie pozostałe są ok. Niestety po zerwaniu starej kory są korytarze gdzieś na 150 cm wysokości.
Będę próbować wstrzykiwać w dziurki mospilan, potem zalepię towotem i zobaczę jak się sytuacja rozwinie...
Po chwilowym szoku szczerze mówiąc mam luz w tym temacie. Szkoda tylko kasy i pracy związanej z sadzeniem. Co będzie czas pokaże...
Pomysł z plastrowaniem wykorzystam na wiosnę, o ile będzie co plastrować
