chyba im po prostu odpowiada miejsce, bo nic z nimi nie robiłam, choć azofoskę raz dostały więc sądząc po tym co Toszka pisze, to może w tym cała zasługa, że takie porosły.
dzięki - na razie są tak bezproblemowo i dorodne, że ja też coraz bardziej je lubię. Na razie rosną bez ładu i składu, ale w przyszłym roku znajdą już swoje docelowe miejsce i będą właściwie wkomponowane w całość, miejmy nadzieję, że nie ucierpią jesienią przy przesadzaniu.
W tym tygodniu zagościły u mnie 3 ogrodowiskowe koleżanki - to były takie spotkania na szybciocha, bez nadęcia, dziewczyny mieszkają blisko i wiedzą, że bez specjalnego umawiania można wpaść na kawkę i pogawędkę.
Zuza, Magda - super mi się z Wami rozmawia, myślę, że to dopiero początek miłej znajomości
Zuza dzięki za maliny i bodziszki.
Ewelina, mam wrażenie, że znamy się już jak łyse konie i nie jest to już tylko "ogrodowa" znajomość
No nie wytrzymam Ty tez nie lubisz hortensji? A tak przy okazji jak się mają Twoje? Dadzą w końcu czadu w tym sezonie?
Hortki posadzone są co 1m a jarzmianki sa pomiędzy nimi czyli w takiej samej odleglości. Nie umiem Ci jeszcze odpowiedzieć jak długo kwitną. Dam znać jak zaczną brzydko wyglądać
juz sie umowili tyle ze i syn byl a wnuk wujka z okretu jest marynarzem wiec musi wrocic z trasy
Najbardziez zdziwiona byla babcia,bo wiadomo jak starsze osoby, "nie roxumieja internetu",to dla nich niewyobrazalne.a dodatkowy szok byl taki,ze ten jej wujek z okretu mial syna o ktorym nikt nie wiedzial bo byl z nieprawego loza
O tak dobrze to nie ma, na zdjęciu widać 3 szt, ale te najokazalsze, mają teraz po 7-8 takich wielkich kwiatostanów.
Nasionka ostróżek pozbieram i w tym roku, jak tyle pochwał dostały
A jeszcze czekam aż się ostatnia rozwinie, ta jest tak niziutka, kompaktowa i będzie miała białe kwiaty z minimalnym błekitnym akcentem.
Nie raz szykalam np nazwy jakiejs rosliny wpisujac np :różowy puchaty kwiat i zawsze sie udale zreszta nie tylko jesli chodzi o rosliny.
Internet wie duzo np historia z ostatniego weekendu.
babcia mojego M (ma 94 lata) opowiadala mu o swoim wuju,ktory zginal na pewnym okrecie w czasie wojny. Miala o nim kilka szczatkowych informacji.M uznal,ze to na tyle charakterystyczna hostoria,ze wpisal w wyszukiwarkę nazwisko wuja i nazwę okretu i w ciagu godziny znalazl za posrednictwem historycznego forum kontakt do kuzyna swojej mamy o ktorym istnieniu nikt nie wiedzial bo wszystcy byli przekonani,ze wuja z okretu nie mial dzieci.a miał
I się sieją, przy jednej od ubiegłego roku z 10 siewek rośnie - teraz w końcu mam na nie pomysł, a zeszłoroczne nasiona zebrane i nie wysiane, ale już się chętni zgłaszają na nie