Monika poczytałam o tych brzydalach, wszędzie już zagościły, u mnie pełno larw chrząszcza majowego, jak zrywałam darń to się napatrzyłam, Rh dziurawe, to pewnie opuchlaki też mam,
pozdrawiam cieplutko i czekam na foteczki
Ale fajne podpowiedzi, już dawno temu miałam sobie lancę sprawić, ale jakoś mi to wyleciało, dobrze widzieć, że na opuchlaki pomaga, ja u siebie na razie obserwuję, bo mam powygryzane dziury na Rh, zobaczymy w razie co będę wiedziała jak działać, dzięki Syla
O medaliście przeczytałam- gratulki
Poidełko już wcześniej podziwiałam- prześliczne, no i wiosna uwielbiam ją- u mnie lada dzień też żonkile będą i widzę tulipanki już za moment u ciebie, ale szybciutko
Wreszcie się doczekałam, na pogodę nie można teraz narzekać, u mnie dziś cieplutko, trochę chmurek, ale to dobrze bo jeszcze przesadzania ciąg dalszy u mnie, pozdrawiam i wpadnę do ciebie niebawem, na weekend mam zamiar u wszystkich nadrobić
Iglaste możesz najpierw asahi, później nawóz i na koniec na grzyba, ja bym tak zrobiła, a najlepiej się jeszcze troszkę wstrzymaj i pryśnij w tej samej kolejności tylko już razem z liściastymi ale muszą mieć liście najpierw.
Edytko pokaż kamień i napisz czy sami wierciliście dziurę czy kamieniarz robił, ile to kosztuje?, muszę zorientować się ile kasy na to przeznaczyć, żeby mi jakiejś ceny z kosmosu nie przywalili.
Edytko to ja lecim do ciebie bo pytanek trochę mam Nieszka- roślinki będą tworzyły niższe pięterko, będą to typowo ogrodowiskowe roślinki- z zawijaskami bukszpanowymi na czele Marzenko- widać wszystkie chłopy podobne Aniu- to w takim razie klub niezrealizowanych planów ciurkadełkowych trzeba założyć, widzę sporo klubowiczów
Gosia tylko się cieszyć że Żon pracuje, mojego to ciężko zagonić,
ścieżka już wygląda super, ja mam tylko kilka takich sztucznych betonowych plastrów...
Już ci zazdraszczam i tulipków też, u mnie jeszcze nie kwitną, ale ci zrobiły niespodziankę
Buziole
Aga- trawka na razie leży odwrócona, pewnie trochę to potrwa zanim kupię wszystkie potrzebne rośliny, więc na razie jej nie zbieram, przynajmniej chwasty nie zaczną rosnąć. A później zobaczymy, mogę część wywieźć na wysypisko, trawę skoszoną też przyjmują. Z japońskiego w ogóle nie wywoziłam, widzę że przetrawiła się przez zimę, trochę tam zostało, ale niewiele, Danusia gdzieś pisała że można na rabacie zostawić, zobaczymy jeszcze. Marta- mam już zaplanowane dokładnie, ale czy tak będzie na pewno, zawsze w między czasie jakieś chciejstwa się pojawiają nowe no i nie ma zmiłuj, trzeba zmieniać plany
Aniu ja właśnie z kamienia chcę, na początku miała być kula bo mi się podoba, ale chyba u mnie bardziej będzie pasował kamień, bo dość dużo mam go w ogrodzie, jeszcze się nie rozglądałam, ale Kasia-Nigdy nie mów nigdy-niedawno kupowała, a propo zainteresowania Żona ciurkadełkiem- mój do tej pory nie poczytał z czym to się je, wystarczy że zaczyna słuchać jak mu opowiadam i zasypia błyskawicznie, początek zna- wykopać dziurę......a później to już tylko chryyyyyyy słyszę, zaczynam mieć wątpliwości czy ta bajka dobrze się skończy
Dziękuję wszystkim za odwiedzinki i ciepłe słowa, bardzo się cieszę, że mnie odwiedzacie, choć sama ostatnio rzadko bywam, ale postaram się nadrobić i do wszystkich zajrzeć
U mnie prace trwają, wszędzie mam coś pozaczynane, ciurkadełko będzie z kamienia, ale jeszcze nie szukałam, w planach mam obwódkę z bukszpanu, chyba w przyszłym tygodniu się po nią wybiorę, na razie zajmuję się głównie przesadzaniem roślin.
Prace w japońskim:
Cyprysik przeniesiony z przechowalnika- ładnie przezimował:
Stożki też już posadzone i kulka przeniesiona z innego miejsca, muszę jeszcze kilka dokupić:
Aniu ławeczka w ten sam dzień była gotowa, mimo dwukrotnego malowania, więc siadać proszę śmiało, ślady na pupie nie zostają, wypróbowałam
Aniu a z tym czasem to prawda, ciągle go za mało, ja niby cały dzień mam wolny, ale zanim dzieci, chałupę ogarnę i ogród, to już sił na forum braknie.
Natomiast w przerabianiu ogródka to mnie tylko Żon ogranicza, a właściwie ja sama i moja obawa przed jego reakcją na moje nowe pomysła, których nie brakuje, jednak jest szansa że niedługo trochę zwolnię, trzeba troszkę trawniczka zostawić, żeby i Żon miał trochę frajdy z ogrodu A tak szczerze, to się ostatnio cieszę że tego trawnika coraz mniej, roboty z nim......, areacja i wertykulacja 3 godziny trwała, a później jeszcze grabienie tego wszystkiego, zasuwaliśmy całą rodzinką do nocy. Dziś nawóz zapodałam, niech lepiej urośnie ta trawka, bo jak na razie wygląda paskudnie. Ale jest szansa