Monia przyjedz ,to zobaczysz to wymuskanie na własne oczy
dobrze ,że ze zdrówkiem u Was już lepiej
mi udało się uprosić eMa do dalszych skrzyń -mam nadzieję ,że w wekendzik będę przy nich działać -jak narazie wrzuciłam całość z kompostowników takiego tylko trochę przerobionego ...
Buziaki
Aniu przepraszam ,że dopiero odpisuję ,ale miałam lapka w naprawie
pogoda nas nie rozpieszcza ,w ogrodzie jeszcze mocno buro ,więc chociaż donice kolorowe cieszą oczy .....nie mogę doczekać się ciepełka
Buziaki
Haneczko, jesteś kochana...z taką decyzją "biję się" już 2 sezony, to znaczy z wycięciem suchych badyli, ciągle licząc na odrost listków...nie wpadłam na pomysł wstawienia tam czegoś w donicach...Jak będę na działce, to kolejny raz przejrzę krzaczek po krzaczku, i pokuszę się na wycięcie chorych gałązek...bo pozostawienie w takim stanie jak teraz, 3 sezon z rzędu, to chyba mija się z celem...Rozmyślam jeszcze nad innym pomysłem. Otóż w ogrodzie przydomowym mam cisa formowanego i gdybym go jeden sezon nie przycięła, to miałabym gałązki do ukorzenienia, licząc oczywiście na pozytywny efekt z korzonkami, mogłabym wówczas przymierzyć się do wymiany obwódki bukszpanowej na cisową. Jednakże biorąc pod uwagę taki wariant, to wszystko znacznie odwlecze się w czasie...a pesel gna do przodu jak szalony...Biję się z myślami od dłuższego czasu i nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji. Natomiast zakup gotowych sadzonek cisa w ilości 100 szt, raczej odpada, to pójdę z torbami.
Z drugiej strony pozostawienie tego dużego cisa bez cięcia cały rok, by uzyskać nowe gałązki do sadzonkowania, może doprowadzić do zdeformowania uzyskanego już kształtu, a szkoda by mi było... I w tym momencie doszłam do ściany...