Kwiatki zapłakane i wytarmoszone przez wiatr

jeszcze jutro i od czwartku poprawa, ufff.
No nic nie poradzę jak oni po moim niebie latają jak opętani...
Trawnik wertykulowałam maszynom

szybciej, lepiej i łatwiej niż grabiami. Zazwyczaj jeszcze robiłam aeracje, ale w walku połamały się sprężyny, a nigdzie kupić nie mogę... Został mi jeszcze plac zabaw, ale jako że pada od kilku dni to nawet wyjść nie ma jak..